
REKLAMA
Brytyjska firma określa tę posadę mianem „dyrektora smaku”. Chodzi właściwie bardziej o researchera – osobę, która będzie podróżować po globie i poświęcać czas na odnalezienie, przetestowanie i próbę adaptacji lokalnych dań wegetariańskich na potrzeby pracodawcy. – Będziesz odpowiedzialny za znalezienie, a następnie przetestowanie nowych, egzotycznych składników i receptur, które włączymy do naszej oferty – cytuje ogłoszenie portal fly4free.pl.
Doświadczenie i inne warunki pracy
Vibrant Vegan zapłaci za podróże i jedzenie. Firma nie ma zamiaru traktować wojaży swojego pracownika jako jakichś quasi-wakacji. Dyrektor smaku pracuje 35 godzin w tygodniu, regularnie ruszając w trasę, w sumie na cztery miesiące w roku.
Vibrant Vegan zapłaci za podróże i jedzenie. Firma nie ma zamiaru traktować wojaży swojego pracownika jako jakichś quasi-wakacji. Dyrektor smaku pracuje 35 godzin w tygodniu, regularnie ruszając w trasę, w sumie na cztery miesiące w roku.
Na trasie znajdą się kulinarne imperia takie jak Japonia, Meksyk czy Turcja. Pracownik będzie mógł sobie zrobić 28-dniowy urlop od wegetariańskiej kuchni i ciągłych wyjazdów.
Niestety, nie wystarczy chęć szczera. Vibrant Vegan oczekuje od chętnych 3-letniego doświadczenia „w branży spożywczej” – na szczęście, nie jest sprecyzowane, w jakim charakterze czy na jakichś stanowiskach. Za to nie ma obostrzeń dotyczących narodowości, wieku, płci, a nawet codziennej diety: choć w trasie będzie się jeść dania bezmięsne, to kandydat nie musi być wegetarianinem. Aplikować można na stronie firmy Vibrant Vegan.
Ostatnio pisaliśmy w INNPoland.pl o podobnej, choć mniej atrakcyjnej finansowo ofercie Airbnb. Firma płaciła za trzymiesięczne wakacje we Włoszech, podczas których można było zajmować się ogrodem oraz wziąć udział w kursie gotowania potraw z lokalnych produktów.