100 tysięcy złotych kary nałożonej przez Urząd Ochrony Danych Osobowych może zapłacić ministerstwo finansów. Miałaby to być sankcja za błędy w usłudze „Twój E-PIT”: ledwie kilka dni po uruchomieniu systemu trzeba było go naprędce łatać.
Ciekawski pracodawca mógł sprawdzić, czy jego pracownicy dorabiają na boku lub jakie stawki mają w innych firmach – pisze money.pl. UODO ma teraz sprawdzać, czy rzeczywiście mogło dojść do takiego wycieku danych. I szykuje 100-tysięczną karę, w sporej mierze mającą być nauczką na przyszłość dla wszystkich, którzy dziś lekceważą sobie ochronę danych osobowych.
UODO tropi każdy błąd
Wkrótce zmieni się szef UODO – Edytę Bielak-Jomaa zastąpi Jan Nowak, radny PiS z Warszawy. Jak spekuluje money.pl może to być dodatkowy powód, dla którego błędy resortu finansów – oraz minister Czerwińskiej „jako administratora danych osobowych” – mają być przykładnie ukarane. Odchodząca szefowa urzędu chciałaby podjąć taką decyzję przed końcem swojej kadencji.
W ministerstwie zatem oczekuje się, że Urząd wcześniej czy później zdecyduje o srogiej karze. – Nie jest tajemnicą, że UODO dokładnie przygląda się temu, jak działa i działało Ministerstwo Finansów. Szukamy każdego przypadku, który potwierdzi nie tylko, że dziura w systemie była, ale że ktoś ją po prostu wykorzystał – skwitował anonimowy rozmówca portalu z UODO. Oficjalnie jednak decyzja jeszcze nie zapadła.