Środowe, zaledwie trzygodzinne posiedzenie polskiego Sejmu, na którym ma rozstrzygnąć się los taksówkarzy i firm oferujących usługi przewozowe, najwyraźniej poruszyło czułą strunę w Uberze. Amerykańska firma obawia się, że spotkanie może przyjąć niezadowalające dla niej skutki i w ostatniej chwili wprowadza „pionierski pakiet rozwiązań dla kierowców”, które pozwolą „odzyskać utracone zaufanie”.
Grunt się pali pod nogami Uber obawia się, że posłowie ugną się pod presją taksówkarzy i podczas środowego posiedzenia wprowadzone zostaną niekorzystne dla amerykańskiego przedsiębiorstwa zmiany. Z tego powodu firma próbuje iść na ugodę z regulatorami i uciąć międzynarodowe zarzuty o wykorzystywanie kierowców i kurierów, jak zdradza środowa „Rzeczpospolita”.
Chodzi o sytuacje, w których kierowcy Ubera, wynajmowani przez partnerów firmy, pracują na czarno lub nie otrzymują należnego im wynagrodzenia. Zdarza się również, że partnerzy Ubera nie odprowadzają podatków, swoim kierowcom płacąc „kieszonkowe” zamiast wynagrodzenia.
Teraz, tuż przed planowanymi zmianami w nowelizacji ustawy o transporcie, Uberowi pali się grunt pod stopami. Firma zamierza zerwać ze szkodliwym wizerunkiem i z tego powodu zapowiada koniec współpracy z nieuczciwymi partnerami.
– Wprowadzamy zmiany w swoim modelu biznesowym, starając się być lepszym partnerem dla miast, w których oferujemy swoją aplikację. Rozumiemy, że naszym pierwszym zadaniem jest odzyskanie zaufania regulatorów, kierowców, konsumentów i opinii publicznej – powiedziała w rozmowie z dziennikiem rzeczniczka Ubera Ilona Lartigue.
Kodeks postępowania Ubera
Uber wprowadza zatem kodeks postępowania partnerów, który określa sposób współpracy z partnerami flotowymi.
„Zgodnie z nim firmy muszą zapewnić, że będą przestrzegać obowiązujących przepisów, nie dopuszczą do jakiejkolwiek dyskryminacji w zatrudnieniu (ze względu na rasę, religię czy wiek) i zapewnią godne traktowanie pracowników (nie mogą być oni narażeni na przemoc czy wykorzystywanie natury słownej, psychologicznej czy fizycznej). Wszyscy partnerzy Ubera muszą się również zobowiązać, że zagwarantują kierowcom terminowe i pełne wypłaty wynagrodzeń” – czytamy w „Rz”.
To nie wszystko. Firma planuje również co pół roku badać zadowolenie kierowców, a ich skargi na bieżąco weryfikować i kontrolować. Kierowcy, którzy nie podpiszą kodeksu lub złamią jego reguły, pożegnają się z firmą.