W drugiej połowie maja może dojść do absurdalnej sytuacji: z powodów formalnych zabraknie papierosów. Za potencjalne problemy odpowiada system śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych, którego wdrożenie opóźnia się na tyle, że popchnęło nałogowców do robienia zapasów. Odpowiedzialna za system PWPW stara się uspokoić sytuację, zapewniając, że zdąży na czas.
System nie jest wyłącznie polskim zmartwieniem: od 20 maja powinny go wprowadzić wszystkie kraje Unii Europejskiej, przede wszystkim w ramach walki z nielegalnymi wyrobami tytoniowymi. Ma on działać w punktach handlowych, w których kupujemy papierosy – to od 100 do 110 tys. sklepów i sklepików, w zależności od szacunków. Tu zaznaczmy jednak, że obowiązkowi rejestracji podlegają nowe opakowania papierosów - te, które już są na półkach, można sprzedawać przez rok.
– Na razie działa jedynie system testowy uruchomiony przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych (firma odpowiada za wdrożenie systemu w Polsce – przyp. red.), ale rejestracja ma charakter jedynie treningowy i nie powoduje żadnych skutków prawnych – pisze w komunikacie Maciej Ptaszyński, szef Polskiej Izby Handlu.
Wszystko pod kontrolą
Ptaszyński – podobnie zresztą, jak wielu konsumentów, którzy zamiast kupować zwyczajową „paczkę”, sięgnęli do portfela głębiej i kupują papierosy kartonami – obawia się nieterminowego wdrożenia systemu, co uniemożliwiłoby zakup papierosów. PWPW jednak uspokaja, że wszystko jest pod kontrolą.
– System (…) jest gotowy do uruchomienia i przeszedł pozytywne testy bezpieczeństwa i wydajnościowe. Jego uruchomienie uzależnione jest od przygotowania, ogłoszenia i wdrożenia wymagań specyfikacyjnych przez firmę Dentsu Aegis Network Switzerland, integratora danych na poziomie całej UE, wybranego przez Komisję Europejską – informuje PWPW, cytowana przez Puls Biznesu.
W efekcie właściciele punktów handlowych wciąż nie mają gdzie się rejestrować, a po 20 maja być może będą musieli zdjąć papierosy ze swojej sklepowej półki. Całej procedurze wdrażania unijnych przepisów od początku towarzyszą jednak obawy: już na początku roku – jak pisaliśmy na stronach INNPoland.pl – wiązały się one z terminowością uchwalenia odpowiednich przepisów w Polsce. Tamte obawy były nieuzasadnione, ale nie wyprzedzajmy wypadków.