Amerykańskie placówki dyplomatyczne zdecydowały się ostrzec linie lotnicze przed lotami w okolicach Zatoki Perskiej. Ze względu na możliwość wystąpienia konfliktu między USA a Iranem.
Placówki dyplomatyczne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Kuwejcie przekazały komunikat przygotowany pierwotnie przez ederalną Administrację Lotnictwa (FAA) – informuje serwis money.pl.
Jak twierdzą dyplomaci, samoloty pasażerskie muszą być świadome "zwiększonej aktywności militarnej i zaostrzonych napięć politycznych" w tym regionie. Napięcia rosną w związku z obawami o potencjalny konflikt Stanów z Iranem.
Kilka dni temu Biały Dom ogłosił, że ma zamiar całkowicie odciąć Iran (udokumentowane zasoby 157 mld baryłek) od globalnego rynku ropy. – Trump chce zdławić ajatollahów – komentowano tę decyzję w mediach. Dla Amerykanów może to być też sprawdzian test własnej siły: na liście odbiorców są bowiem kraje takie jak Japonia, Chiny, Turcja, Indie czy Korea Południowa.
Ceny benzyny też w górę?
W zeszłym roku mówiło się, że z powodu potencjalnego konfliktu na linii Stany Zjednoczone - Iran ceny benzyny mogą wzrosnąć nawet do sześciu złotych. Jednak jak widać, nie jest to jedyny problem związany z tym potencjalnym konfliktem.
Wcześniej Wywiad Stanów Zjednoczonych ostrzegał przed możliwym atakiem Iranu na amerykańskie cele w Iraku.Większość pracowników ambasady USA w Bagdadzie zostało ewakuowanych - pisze serwis money.pl. W związku z tym może się okazać, że przeloty nad tym terenem mogą być znacznie utrudnione.