Prace rządu PiS nad ustawą antylichwiarską przyniosły nieoczekiwane efekty. Choć pierwotnie chodziło wyłącznie o uregulowanie rynku firm pożyczkowych, przyjęte zmiany najprawdopodobniej doprowadzą do jego destrukcji, jak przewidują eksperci.
Gilotyna na szyi całej branży
– Rząd postanowił pozbyć się firm pożyczkowych z rynku. Przyjęte wczoraj, bez konsultacji, nowe reguły gry spowodują, że biznes chwilówkowy przestanie się opłacać – donosi Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Jak wyjaśnia, obecnie firmy pożyczkowe oferujące tzw. chwilówki nie zarabiają na oprocentowaniu, a kosztach pozaodsetkowych, czyli opłatach administracyjnych czy ubezpieczeniu. Obecnie limit tych kosztów wynosi 55 proc. wartości pożyczki w skali roku.
Jeszcze tydzień temu przyjęty przez rząd projekt ustawy antylichwiarskiej zmniejszył ten próg do 45 proc. Jednak dość szybko, bo na wczorajszym posiedzeniu rządu, wprowadzono istotne i rewolucyjne zmiany - limit zredukowano do zaledwie 20 proc.
– Tym sposobem w ekstraordynaryjnym trybie rząd chce zlikwidować całą polską branżę pożyczkową – mówi w rozmowie z „DGP” Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.
Biznes się załamie
Jak zauważa, biznes pożyczkowy nie może przyjmować depozytów, jak banki czy SKOK-i, zaś koszt pozyskania kapitału i koszty obsługi pożyczek są na tyle wysokie, że przy obecnych zmianach niemożliwe będzie osiągnięcie zysku z tej działalności. Dziś na jednej pożyczce przedsiębiorca zarabia około 70 złotych.
Resort sprawiedliwości jest jednak przekonany, że mówienie o końcu branży jest nietrafne i przesadne. Jednak jak zauważa „DGP”, gdy ministerstwo wyskoczyło z podobnym pomysłem w 2016 r. przeciwko była Komisja Nadzoru Finansowego, a nawet sam Mateusz Morawiecki, który był wtedy ministrem rozwoju i finansów.
Chwilówki
Wiele osób, szczególnie starszych, decyduje się na branie pożyczek pozabankowych. Choć na rynku jest wiele rzetelnych firm, w których zaciągnięcie chwilówki nie wiąże się z nadzwyczajnym ryzykiem, istnieją również takie, które próbują klientów oszukać.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, istnieją strony internetowe, które oferują szybkie pożyczki online dla osób bez zdolności kredytowej. W rzeczywistości zamiast udzielać kredytów, pobierają od swoich klientów pieniądze i gromadzą ich dane osobowe.