Sąd Najwyższy orzekł w czwartek, że zebrania przed rozpoczęciem szychty i składanie raportów zalicza się do czasu pracy górnika. Tym samym kopalnie będą musiały wyłożyć miliony, żeby zapłacić swoim pracownikom za nadgodziny.
Jest to już drugi wyrok potwierdzający, że dodatkowe zajęcia wliczają się do czasu pracy – informuje Rzeczpospolita. Teraz każdy pracownik, który pozostaje w dyspozycji pracodawcy, może zaliczyć ten czas do płatnego czasu pracy. – Jest wówczas na terenie firmy i swoją aktywność fizyczną i psychiczną poświęca pracodawcy – podkreśla w rozmowie z dziennikiem adwokat Waldemar Gujski.
Wyrok sprawia, że zarobki górników wzrosną, ale nie tylko miesięcznie. Również 14. pensja i barbórka będą wyższe.
W polskich kopalniach jest zatrudnionych nawet kilka tysięcy osób, które mogą żądać wypłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych za okres ostatnich trzech lat.
Zarabiają tak dobrze jak w IT
Bogaty jak górnik? To nie żart. Od górników lepiej zarabiają w Polsce tylko informatycy. Najbardziej intratnym miesiącem jest dla branży grudzień, kiedy pracownicy zatrudnieni w górnictwie dzięki przysługującym im dodatkom dostają nawet dwukrotność swojej miesięcznej pensji.
Górnicy nie mogą pogodzić się z odwołaniem prezesa
To miło, że lubicie swojego prezesa, ale musimy go wyrzucić. Po co wam to pogotowie strajkowe, damy wam premię – tak można streścić list zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, o którym pisaliśmy w czerwcu w INNPoland.pl. Górnicy nie mogli pogodzić się z odwołaniem prezesa, który bronił spółki przed wyprowadzaniem z niej pieniędzy.
Daniel Ozon przestał być prezesem JSW 11 czerwca – wszystko odbyło się w bardzo burzliwych okolicznościach. Warszawską siedzibę spółki otoczyła policja, nie dopuszczając górników w pobliże obradującej rady nadzorczej.