W pierwszej połowie roku głośno było o pomyśle wprowadzenia tzw. testu przedsiębiorcy - czyli sprawdzaniu przez fiskus, czy osoba prowadząca działalność gospodarczą rzeczywiście prowadzi firmę. Spotkało się to z ogromną falą krytyki i wygląda na to, że pozostanie w sferze planów: Mateusz Morawiecki poinformował, że test nie zostanie wprowadzony.
Za pomocą testu przedsiębiorcy Ministerstwo Finansów chciało monitorować działalność jednoosobowych firm. Wiele z nich istnieje po to, by samozatrudniony mógł płacić podatki według stawki rzędu 19 proc. i niższe składki ubezpieczeniowe.
W pewnym momencie przeprowadzony został nawet próbny test.
Pomysł resortu zderzył się jednak z gigantyczną krytyką. Eksperci wskazywali, że potencjalny test najsilniej uderzy w osoby "wypchnięte" przez pracodawców na samozatrudnienie, a jego kryteria będą trudne do zdefiniowania. – Rozumiem, że będzie on na tyle mało precyzyjny, aby interpretacja sytuacji konkretnego przedsiębiorcy wyszła na korzyść fiskusa – ironizował Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP.
Deklaracja Morawieckiego
Nic więc dziwnego, że rząd z pomysłu wycofał się rakiem. O dalsze losy koncepcji resortu finansów zapytany został przez "Rzeczpospolitą" premier Morawiecki - i jego deklaracja jest jednoznaczna.
– Nie będzie testu przedsiębiorców - poinformował Morawiecki w wywiadzie dla gazety.
Praktycznie na jednym wdechu premier pochwalił w tym samym wywiadzie małe i średnie przedsiębiorstwa, nazywając je "solą ziemi". - Robimy dużo, żeby zwiększyć potencjał tych małych, żeby one deptały po piętach średnim, średnie żeby się stawały duże, bo w ten sposób rzeczywiście cała polska gospodarka będzie rosła w siłę - stwierdził.