Projekt dotyczący zniesienia limitu składek na ZUS jest kontrowersyjny. Tak uważa wicepremier, który nie jest zwolennikiem tego pomysłu, podobnie jak kierowane przez niego Porozumienie.
Zdaniem Gowina zarobki na poziomie 8 tys. zł netto w takich miastach jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Poznań, nie są wysokie – powiedział w rozmowie z Radiem Zet.
Gowin jest przeciwny zniesieniu limitu składek. – To uderza w klasę średnią, która w każdym demokratycznym kraju jest kołem zamachowym rozwoju cywilizacyjnego – stwierdził w rozmowie.
Beata Lubecka, prowadząca program, przypomniała że aktualnie roczne zarobki wynoszące 142 950 zł zwalniają z konieczności opłacania składek ZUS. Ta kwota w przeliczeniu na miesiąc to 8 tys. zł netto miesięcznie.
– Trzeba się zastanowić, czy te 140 tysięcy jest odpowiednią kwotą, czy ZUS nie powinien być zniesiony, zlikwidowany od nieco wyższych wynagrodzeń – podsumował Gowin.
Zniesienie limitu podstawy składek ZUS może uderzyć w najbiedniejszych
Zapisane w budżecie na przyszły rok zniesienie limitu podstawy składek ZUS może doprowadzić powstania tzw. kominów emerytalnych i uderzyć w najbiedniejszych – alarmują Federacja Przedsiębiorców Polskich oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej.
Dodatkowe 5 mld do budżetu
Aktualnie limit podstawy składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w skali roku wynosi 30-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Z projektu budżetu wynika, że rząd ten limit zlikwiduje. Z załącznika do Wieloletniego Planu Finansowego możemy się dowiedzieć, że zniesienie limitu dla sektora finansów publicznych mogłoby przynieść budżetowi dodatkowe 5,2 mld zł netto w 2020 r.