Tak wyglądała karkówka zakupiona przez pana Wiesława. Zdjęcie nadesłał do redakcji Gazety Pomorskiej.
Tak wyglądała karkówka zakupiona przez pana Wiesława. Zdjęcie nadesłał do redakcji Gazety Pomorskiej. Fot. Gazeta Pomorska

Ta sytuacja skłoni każdego do dokładnego sprawdzenia produktu przed zakupem. Mężczyzna z Bydgoszczy kupił w jednym z tamtejszych sklepów karkówkę z niesmaczną niespodzianką.

REKLAMA
To jednak nie był jedyny problemem – opisuje Gazeta Pomorska. Gdy pan Wiesław chciał zgłosić problem odpowiedniej instytucji, okazało się, że każda z nich odsyła go do kolejnej.
– Zadzwoniłem do sanepidu, gdzie usłyszałem, że skoro mięso nie śmierdzi, to nie jest ich sprawa. Odesłano mnie lekarza weterynarii. Z kolei weterynaria skierowała mnie z powrotem do sanepidu. Potem pomyślałem przez chwilę o inspekcji handlowej, ale w efekcie nie wiedziałem, gdzie iść i w ogóle tego nie zgłosiłem – opowiada mężczyzna, który ostatecznie złożył reklamację w sklepie i otrzymał zwrot pieniędzy.
Postanowił także opisać sprawę w mediach. Gazeta pomogła mu przejść proces ustalenia, kto jest producentem mięsa i czym była jego zawartość.
Producentem okazały się Zakłady Mięsne Olewnik w Sierpcu. Z kolei Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Bydgoszczy poinformował, że – wewnątrz struktury mięśnia widoczna była ropna zmiana, która ujawniła się podczas podziału mięsa dokonanego przez klienta w domu.
Natomiast producent przeprosił za zaistniałą sytuację i zapewnił, że podejmie działania, które pozwolą wyeliminować takie wady.
Niebezpieczne bakterie w kiełbasie, która trafiła do polskich sklepów
W maju pisaliśmy o podobnym przypadku. Wtedy Główny Inspektorat Sanitarny ostrzegał przed niebezpiecznymi bakteriami Listeria monocytogenes, które zostały wykryte w dwóch produktach mięsnych.
Znaleziono je w partii kiełbasy wieprzowej "Kiełbasa surowa Metka Bawarska" i produkcie mięsnym „Polska w Folii”. Inspektorat podkreśla, że nie należy ich spożywać. Producentem obu jest PHU Zakład Masarski Różycki i Wilkowski z województwa kujawsko-pomorskiego.
Surowe mięso wysłali kurierem
Pozostając przy temacie mięsa nie sposób nie wspomnieć o sytuacji z początku roku. Szokującego odkrycia dokonali pracownicy jednej z firm kurierskich. Jedna z paczek zniszczyła się w transporcie. Gdy sklejali karton, zobaczyli w środku kawał surowego zakrwawionego mięsa, owinięty szczelnie folią. Okazało się, że to po prostu dostawa do jednej z arabskich restauracji.
Pracownicy firmy kurierskiej zatelefonowali do nadawcy i zażądali od niego wyjaśnień. Ten przyznał się do wysyłki mięsa i poprosił o zachowanie dyskrecji. Kurierzy powiadomili jednak sanepid o całym zajściu.