FAA, czyli Federalna Administracja Lotnictwa, nakazała liniom lotniczym skontrolowanie maszyn Boeing 737 Next Generation. Takie samoloty mają m.in. Ryanair, United Airlines, Aeroflot i American Airlines. Przyczyna kontroli to pojawiające się na nich pęknięcia.
Sprawa z pękającymi samolotami jest dość tajemnicza. Boeing twierdzi, że klienci (czyli przewoźnicy) nie zgłaszali się do firmy z podobnym problemem. Ale firma sama powiadomiła FAA o tym, że jej pracownicy odnaleźli ślady pęknięć w intensywnie eksploatowanej maszynie. Późniejsze kontrole wykryły podobne pęknięcia w “niewielkiej liczbie dodatkowych samolotów”.
Pęknięcia znaleziono w miejscach łączenia kadłuba samolotu ze strukturą skrzydeł - czyli punkcie dość newralgicznym. Owe łączenia są tak zaprojektowane, by wytrzymać 90 tysięcy startów i lądowań. Jeśli zawiodą wcześniej, efekty mogą być tragiczne w skutkach.
Problem dotyczy maszyn Boeing 737 Next Generation i obejmuje modele oznaczone jako 737-700, 737-800 i 737-900. Firma zapewnia, że ten problem nie dotyczy żadnych samolotów 737 MAX ani P-8 Poseidon.
W swoim oświadczeniu FAA napisała, że "poinstruuje przewoźników, aby przeprowadzili określone kontrole, dokonali niezbędnych napraw i niezwłocznie zgłosili swoje ustalenia agencji".
Inne maszyny nie są wolne od wad
Te mają własne kłopoty. Na początku tego roku FAA uziemiła wszystkie samoloty Boeinga 737 Max po zidentyfikowaniu podobieństw między dwiema katastrofalnymi katastrofami, w wyniku których zginęło 346 osób.
Z kolei Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) informowała w lipcu, że wykryła pewną liczbę pęknięć na skrzydłach produkowanych przez Airbusa samolotów A380. W tej sprawie zalecono liniom lotniczym przeprowadzenie kontroli. Bloomberg przypomniał wówczas, że siedem lat temu Airbus zmagał się już z podobnym problemem w swoich samolotach – przypomina TVN24BiS.pl.