W przypadku bezumownego brexitu Brytyjczykom może zabraknąć nawet najbardziej podstawowych produktów. Rząd Borisa Johnsona nie potrafi odpowiedzieć nawet na pytanie, na ile starczy zapasów papieru toaletowego.
Jak informuje portal Sky News, poseł z Walii Jonathan Edwards zadał rządowi brytyjskiemu pytanie o to, na ile starczy na Wyspach zapas... papieru toaletowego. Co jest jednak dość zaskakujące, nie doczekał się konkretnej odpowiedzi na swoje dość jednoznaczne pytanie.
Zamiast tego, członek gabinetu Simon Hart stwierdził, że rząd pracuje nad tym, żeby "jak najlepiej przygotować się" do płynnego przepływu towarów w razie bezumownego brexitu.
Zapasy nie są nieograniczone
Tymczasem, jak pisze serwis ITV, po zapytaniu walijskiego posła firma Essity, produkująca m.in. papier Velvet, poinformowała, że przygotowuje plany awaryjne na wypadek braku umowy, ale zapasy nie są "nieograniczone".
Braki mogą wystąpić zarówno z powodu dużych opóźnień na granicy, jak i wykupowania podstawowych produktów przez spanikowanych Brytyjczyków.
W dokumentach opisano m.in. scenariusz poważnych zakłóceń na trasie prowadzącej przez kanał La Manche – donosił The Guardian.
– Samochody ciężarowe mogą czekać do dwóch i pół dnia na przekroczenie kanału, a brytyjscy kierowcy mogą podlegać wzmożonej kontroli na granicy z UE. Spowodować to może duże zakłócenia w dostawach leków, paliwa i niektórych rodzajów świeżej żywności – poinformowano.