Zapewne nie marzysz o niczym innym, by kosztem zaledwie jedynego tysiąca dolarów przenieść swoje nagrania na płyty winylowe. Z takiego założenia wyszli twórcy nowego gadżetu Phonocut. Chociaż w sumie mało nowego, bo podobne urządzenia działały już w latach 60.
Firma ma nadzieję odnieść sukces tam, gdzie inni ponieśli porażkę. Chociaż można też zaryzykować twierdzenie, że nie wyciągnęła wniosków z błędów innych. Bo projektów, które próbowały zainteresować masowego użytkownika odtwarzaniem muzyki z płyt winylowych, a także ich samodzielnym nagrywaniem, było już kilka.
Jak działa Phonocut?
Kompletnie nie przeszkadza to twórcom Phonocut. To urządzenie służące do samodzielnego nagrywania płyt winylowych. Diamentowy rysik Phonocut ryje w czystej płycie rowek w którym zapisany jest dźwięk.
Phonocut wydaje się stosunkowo prosty w użyciu. Wystarczy umieścić czystą płytę winylową o średnicy 10 cali na talerzu, podłączyć do niego stereofoniczne źródło dźwięku (na przykład telefon lub komputer) i nacisnąć przycisk start. Maszyna wykona korekcję w czasie rzeczywistym i obróbkę masteringową podczas wycinania rowków na winylu.
Płyta, którą dostaniemy, może być odtwarzana na dowolnym gramofonie. Czciciele jakości dźwięku od dawna podkreślają, że muzyka z winyla ma ciepłe, naturalne brzmienie. Nie to co zimne cyfrowe nuty płynące z płyty CD czy innego dowolnego formatu cyfrowego.
To bardzo piękna idea, ale z pewnością wpłynie na kilka raf. Po pierwsze: Phonocut ma kosztować 999 dolarów. Nie wiadomo, ile jest na świecie osób, które pragną przenieść swoją muzyczną bibliotekę na winyle. Ich liczba może być skromna.
Druga sprawa to same płyty. Czyste płyty winylowe to kompletna nisza. Na dodatek 10-calowy czarny dysk kosztuje 10 dolarów za sztukę. A jego pojemność jest znikoma, wychodzi ledwie po 15 minut muzyki na każdą stronę. 10 dolców za pół godziny, z koniecznością zmiany strony płyty. Przypomnijmy, że standardowa duża płyta winylowa ma średnicę 12 cali i mieści do 22 minut nagrania na każdej ze stron.
Pocztówki dźwiękowe
Dziś niewiele osób pamięta o tym, że podobne, choć o wiele bardziej prymitywne technologie, pojawiały się już w latach 60. Wtedy popularne były pocztówki dźwiękowe, czyli zapisane na małych płytach, często o formacie kartki pocztowej nagrania muzyczne lub życzenia.
Czy Phonocut chce nawiązać do tej tradycji? Być może. Warto jednak pamiętać, że z pewnością nie da się tu uzyskać jakości fabrycznej. Szumy, zakłócenia, a także kurz utrudnią uzyskanie w miarę czystego nagrania. Mimo wszystko warto wiedzieć, ze to najtańsze obecnie urządzenie do nagrywania winyli. Poprzednicy Phonocut potrafili kosztować równowartość 30 tysięcy złotych.
Phonocut na Kickstarterze
Phonocut trafia na platformę Kickstarter, gdzie jego twórcy chcą sprzedać jak najwięcej urządzeń. Ciekawe, jak to wyjdzie w praktyce. Kickstarter to platforma crowdfundingowa, na której jeden z najlepszych wyników należy do Polaków. Twórcy z wrocławskiego studia Awaken Realms zebrali środki na swoją nową planszówkę – Tainted Grail: The Fall of Avalon – w ciągu 60 sekund. Po trzech godzinach zebrana kwota przebiła milion dolarów.