Microsoft będzie uczył kultury użytkowników Xbox Live. Nie zamierza jednak bawić się w grzeczne szkolenia czy niekoniecznie działające przypominajki, tylko od razu wyciąga ciężkie działo. Najpierw ocenzuruje bluzgi wychodzące spod palców graczy, a w następnej kolejności padające z ich ust na czacie głosowym - i to w czasie rzeczywistym.
Koniec bluzgów podczas grania
Nie od dziś wiadomo, że środowisko gamingowe bywa brutalnie obraźliwe. Gdy emocje sięgają zenitu, niektórzy gracze rzucają obelgami i przekleństwami równie łatwo, co granatami w „Fortnite”. Niby w grach wieloosobowych obowiązują kategorie wiekowe typu PEGI 12, ale i tak grają w nie coraz młodsi osobnicy.
Aby choć trochę ugrzecznić środowisko użytkowników Xbox Live, Microsoft wprowadza do konsoli nowe filtry, blokujące potencjalnie obraźliwe wiadomości. Cenzura najpierw obejmie wiadomości tekstowe, a w następnej kolejności również i te głosowe, jak podaje serwis futurism.com.
Filtrowanie treści będzie polegało na zastępowaniu wulgaryzmów symbolem z informacją „ukryto potencjalnie obraźliwą wiadomość”. Jeśli mimo to gracz zdecyduje się ją przeczytać, wystarczy, żeby kliknął w symbol i wiadomość ukaże się w pełnej krasie. Użytkownik Xboxa sam będzie mógł wybrać między czterema poziomami filtrowania – przyjaznym, średnim, dojrzałym i niefiltrowanym.
Cenzura głosowa w czasie rzeczywistym
Ale to jeszcze nie koniec. Microsoft już zastanawia się nad tym, by w przyszłości wprowadzić również cenzurę blokującą obraźliwe komentarze i wulgaryzmy również podczas czatu głosowego w czasie rzeczywistym. W ten sposób gracze zamiast przekleństw i bluzgów ze strony innych użytkowników usłyszą pikanie.
Technologia nie jest jeszcze opracowana, lecz eksperymenty nad nią trwają. Jej twórcom chodzi o to, by filtrując mowę, nie opóźniać komunikacji głosowej między graczami i tym samym nie psuć rozgrywki. Jak zaznaczają, wystarczy sekunda komunikacyjnego blackout'u, by dramatycznie wpłynąć na przebieg gry.