Aby zmniejszyć kolejki do lekarzy specjalistów i poprawić jakość wykonywanych usług, NFZ chce płacić lekarzom nie za prowadzenie leczenia, a za jego efekt
Aby zmniejszyć kolejki do lekarzy specjalistów i poprawić jakość wykonywanych usług, NFZ chce płacić lekarzom nie za prowadzenie leczenia, a za jego efekt Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Liczy się efekt, a nie chęci
Wszystko za sprawą nowych wycen, wchodzących w życie od stycznia 2020 roku, które zapowiadają „zmianę filozofii NFZ”, jak pisze „Rzeczpospolita”. Fundusz zmianę podejścia do polskiej służby zdrowia rozpoczyna od pilotażu w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ).
Według nowych zasad, jeśli chory trafi na rehabilitację dwa tygodnie od wyjścia ze szpitala i szybciej powróci do pracy, szpital dostanie więcej pieniędzy. O 15 proc. wyższą stawkę kapitacyjną otrzyma również lekarz POZ, który wyśle chorych z grupy ryzyka na badania profilaktyczne. Na największą premię będzie mógł liczyć w przypadku pacjentów z ustabilizowanymi chorobami tarczycy, cukrzycą czy chorobami układu krążenia, którzy zdecydują się kontrolować chorobę u niego, zamiast u specjalisty.
Chodzi oczywiście o pacjentów bez powikłań, niewymagających kontroli specjalistów, dzięki czemu kolejki do tychże staną się mniejsze. Płatność za efekt mogą otrzymać również lekarze sprawujący opiekę nad pacjentami z innymi schorzeniami, m.in. otyłością olbrzymią leczoną chirurgicznie.
NFZ ma problem
W 2018 r. Narodowy Fundusz Zdrowia odnotował niemal 900 mln zł więcej ze składek ubezpieczeniowych, niż zakładał. Niestety, osoby, które myślały, że nadwyżka w kasie automatycznie poskutkuje mniejszymi kolejkami u lekarzy, musimy rozczarować. Zastrzyk gotówki nie zostanie bowiem przeznaczony na poprawę sytuacji w lecznictwie, lecz na jej stabilizację.
Domagający się podwyżek pracownicy medyczni, świadczenia, które zostały wykonane ponad limit wyznaczony w kontakcie z funduszem, czyli tzw. nadwykonania, zwiększone opłaty za media, energię i dla dostawców, a także zaostrzone normy zatrudnienia pielęgniarek - to wszystko wymaga niemałych środków finansowych. Na to została przeznaczona podwyżka.