Bolidy spalające 35-42 kilo paliwa na 100 przejechanych kilometrów, wyścigi zasilane setkami milionów euro przez koncerny motoryzacyjne i paliwowe, festiwal konsumpcji i próżniactwa – tak wygląda życie w Formule 1, czyli największym wyścigowym cyrku świata. Ten cyrk zamierza stać się ekologiczny.
Czy to możliwe? Tak. Bo z drugiej strony F1 (jeszcze z Robertem Kubicą) to doświadczalne poletko, które poza niesamowitymi emocjami dała też ludziom mnóstwo rozwiązań, które wprowadziły motoryzację do nowej ery. Owszem, te bolidy spalają mnóstwo paliwa, ale są też najbardziej wydajnymi samochodami na świecie. To nie żart – przeciętna wydajność silnika spalinowego to 30-35 proc. na benzynie i 40-45 proc. na oleju napędowym. To oznacza, że od 55 do 70 proc. paliwa spalanego w silniku jest po prostu marnowane i służy tylko jego ogrzaniu. A w F1 silniki mają sprawność przekraczającą 50 proc.
Owszem, palą dużo, ale po pierwsze kiedyś potrafiły konsumować nawet 75 litrów na setkę, dziś zadowalają się najwyżej 42 litrami. A po drugie mówimy o 750-konnych bolidach, poruszających się po torze z prędkościami przekraczającymi 300 km/h. Mają imponujące możliwości. Zwykły samochód sportowy rozpędza się do setki w ok. 5 sekund. W tym samym czasie bolid F1 rozpędzi się do setki i zahamuje do zera, a kierowca zdąży jeszcze ziewnąć. A w czasie poniżej 4 sekund rozpędzi się do 200 km/h.
Plan zrównoważonego rozwoju Formuły 1
Fakt, że Formuła 1 ogłosiła ambitny plan zrównoważonego rozwoju (zerowy ślad węglowy netto do 2030 r.), może więc szokować, ale nie powinien dziwić. Trzeba pamiętać o tym, że F1 dała motoryzacji bezcenną wiedzę o odzyskiwaniu energii z hamowania, użytkowaniu hybryd, aerodynamice, oponach. A także systemy bezpieczeństwa, o których 20 lat temu mogliśmy jedynie marzyć. Dziś to, co kilka lat temu było nowinką w F1, jest standardowym wyposażeniem każdego nowego samochodu.
Plan na uekologicznienie F1 pojawia się po dwunastu miesiącach intensywnej pracy z FIA, ekspertami ds. zrównoważonego rozwoju, zespołami Formuły 1, promotorami i partnerami. Wyścigowy cyrk zaczyna wdrażać projekty redukcji emisji dwutlenku węgla.
Formuła 1 była liderem innowacji technologicznych w swojej historii, dzięki postępom, które bezpośrednio przyniosły korzyści całemu przemysłowi motoryzacyjnemu. Innowacje aerodynamiczne, rozwój bezpieczeństwa, systemy odzyskiwania energii, narzędzia nawigacyjne i materiały kompozytowe z F1 zostały przyjęte przez samochody drogowe i inne branże.
Obecny hybrydowy zespół napędowy F1, dostarczający więcej mocy przy zużywaniu mniejszej ilości paliwa niż jakikolwiek inny samochód, w połączeniu z zaawansowanymi zrównoważonymi paliwami i systemami odzyskiwania energii stanowi ogromną szansę na dostarczenie hybrydowego zespołu napędowego o zerowej zawartości węgla - twierdzą przedstawiciele F1.
Oprócz planów wyeliminowania śladu węglowego bolidu F1 i działań na torze, inicjatywy będą obejmować działania mające na celu zapewnienie F1 przejścia do ultrawydajnej logistyki i podróży oraz dojścia do używania energii odnawialnej w biurach, obiektach i fabrykach.
– W swojej 70-letniej historii F1 był pionierem wielu technologii i innowacji, które pozytywnie przyczyniły się do społeczeństwa i pomogły w walce z emisjami dwutlenku węgla. Od przełomowej aerodynamiki po ulepszone konstrukcje hamulców, postępy prowadzone przez zespoły F1 przyniosły korzyści setkom milionów samochodów na drogach – powiedział Chase Carey, prezes i dyrektor generalny Formuły 1.
Lewis Hamilton wspiera ekologię Wyborcza przypomina, że również kierowcy F1 angażują się w ekologię. Na przykład obecny mistrz świata Lewis Hamilton nie je mięsa, sprzedał samolot i kolekcję paliwożernych supersamochodów a po mieście jeździ elektrycznym Smartem. Wymógł też na zespołach F1 rezygnację z używania jednorazowych kubków i słomek.