Przepiękny futurystyczny projekt i kilkugodzinna kolejka przed wejściem na prezentację. Inspirowany "Avatarem" Jamesa Camerona Mercedes to bardziej kolorowy cukierek niż konkretna innowacyjna inicjatywa – ale za to jaki cukierek!
Vision AVTR to jedynie koncepcja samochodu: zbiór idei, który ma nie tyle wyjechać na ulice w ciągu kilku miesięcy, a raczej pokazać, w jakim kierunku firma mogłaby w przyszłości rozwinąć swoją ofertę. No i jest też przy okazji fantastyczną reklamą – zwłaszcza, że prezentowany jest w nawiązaniu do bardzo, ale to bardzo szeroko znanego filmu.
Samochód z łuskami
Co prawda cały Vision AVTR jest pokazem przebogatej wyobraźni jego projektantów, najbardziej niespodziewanym i rzucającym się w oczy elementem są umieszczone z tyłu samochodu 33 ruchome łuski. Po co? Nie do końca w tym momencie wiadomo, jednak twórcy rysują wizję, w której łuski mogłyby służyć do komunikacji pomiędzy samochodami.
Inna możliwość to zrobienie z nich maleńkich paneli słonecznych, za których pomocą możliwe byłoby doładowywanie samochodu – rzecz jasna przecież, że pojazd przyszłości jest w pełni elektryczny! Cały samochód przepełniony jest zresztą takim ekologicznym myśleniem: siedzenia wykonane są z wegańskiej skóry, zaś inne elementy tworzy plastik z recyklingu.
Wewnątrz samochodu pewnych dość oczywistych rzeczy jednak nie uda nam się znaleźć. Ot, choćby... kierownicy. Ale spokojnie! Coś takiego mogłoby zapewne być problemem w samochodzie współczesnym – my jednak mówimy o samochodzie przyszłości, w pełni i od dawna autonomicznym. Po co w czymś takim kierownica?
Deska rozdzielcza przyjacielem
Jedynym sposobem komunikacji pomiędzy człowiekiem a pojazdem ma natomiast być deska rozdzielcza, która swoją tradycyjną formę porzuca w Vision AVTR na rzecz rozległego wyświetlacza z modułem dotykowym.
Kiedy o tymże module mowa, najgęściej zaczynają pojawiać się najdziwniejsze nawiązania do "Avatara": człowiek kładzie rękę na module, dzięki czemu staje się z samochodem praktycznie jednością, sugerując ruch pojazdy praktycznie swoimi myślami. Póki co jednak moduł nie jest w stanie porządnie zsynchronizować się z tętnem pasażera trzymającego na nim rękę.
Uwagę przyciągają także ogromne koła pojazdu, podświetlane w niektórych miejscach. Koła mogą obracać się, dzięki czemu samochód porusza się zarówno prosto i do tyłu, jak i w bok, a nawet i po przekątnej.