Na początku grudnia użytkownicy odkryli, że nowe iPhone'y śledzą lokalizację telefonu nawet po wyłączeniu modułu GPS. Apple próbowało się tłumaczyć, jednak koniec końców po cichu wprowadziło możliwość wyłączenia kontrowersyjnej opcji.
Jak przypomina serwis 9to5Mac, na początku grudnia wśród użytkowników iPhone'ów zawrzało. Okazało się bowiem, że iPhone 11 oraz 11 Pro kontynuuje śledzenie położenia użytkowników nawet po wyłączeniu wszystkich opcji lokalizacji.
Apple trochę ociągało się z reakcją, jednak w końcu wytłumaczyło, że winowajcą jest technologia komunikacyjna Ultra Wideband (UWB). Jest to wyzwanie rzucone Bluetooth: UWB ma pozwalać na szybsze parowanie urządzeń i transfer plików pomiędzy nimi. Nie wszędzie na świecie chip UWB dostał jednak zielone światło – w związku z czym telefon cały czas stosował lokalizację, aby upewnić się, czy w danym miejscu UWB może być stosowane.
Koniec śledzenia
Choć Apple broniło się, że wszystkie dane są używane jedynie w obrębie urządzenia, zamieszanie musiało dać się firmie we znaki.
Okazuje się bowiem, że w nowej aktualizacji iOS 13.3.1 beta po cichu wprowadzono opcję całkowitego wyłączenia śledzenia.
Nowa opcja znajduje się w panelu "Sieci i połączenia bezprzewodowe". Firma ostrzega równocześnie, że odłączenie tej opcji może wpłynąć na wydajność Bluetooth, Wi-Fi oraz połączenia ultraszerokopasmowego.