Zapadł precedensowy wyrok sądu w Białymstoku w sprawie kredytu we frankach. Zgodnie z jego orzeczeniem frankowicze nie są winni bankowi pieniędzy z tytułu opłaty za pożyczenie pieniędzy.
Jak wynika z uzasadnienia wyroku tamtejszego sądu, roszczenie banku o opłatę za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu jest bezzasadne. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, a ING Bank Śląski, strona w tej sprawie, uruchomił już procedurę apelacyjną.
Jak pisze Rzeczpospolita, sprawa dotyczy kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego. Zadłużenie na kwotę 125 tys. złotych powstało w roku 2008 i do kwietnia 2015 było spłacane skrupulatnie. Wtedy klienci zaczęli kwestionować postanowienia umowy, powołując się na tzw. klauzule niedozwolone.
Wstęp do wyroku w Katowicach
Trzy lata później katowicka instytucja stosująca prawo na szczeblu okręgowym, prawomocnie wypowiedziała się na temat umowy, stwierdzając, że jej postanowienia są nieważne „in extenso” oraz „ab initio”, czyli w całości i od dnia zawarcia.
Reakcją banku na takie rozstrzygnięcie było pozwanie klientów o zwrot 125 tys. złotych kapitału oraz opłatę z tytułu korzystania z pożyczonych pieniędzy. Białostocki sąd rozpoznający sprawę oddalił oba żądania.
Zdaniem sądu w Białymstoku roszczenie o zwrot kapitału zadłużenia jest bezzasadne, ponieważ przez 10 lat spłacania kredytu klienci zdążyli przelać do banku 144 tys. złotych w ramach spłaty kapitału i odsetek, czyli więcej, niż wynosiła początkowa wartość sumy kapitałowej, czyli 125 tys.
To nie była pożyczka oprocentowana
Uzasadniając odrzucenie części pozwu odpowiadającej za żądanie opłaty od użyczenia środków sąd stwierdził, że de facto bank domaga się w ten sposób zapłaty odsetek od kapitału liczonych według WIBOR. W tym wypadku nie spełniono warunku wynikania odsetek z czynności prawnej, a więc się nie należą. Zdaniem sądu bank nie udowodnił, że klient uzyskał jego kosztem jakąś korzyść.
Jednocześnie sąd wypowiedział się odmiennie od stanowiska frankowiczów w kwestii długości terminu przedawnienia roszczeń z tytułu udzielonej pożyczki i stwierdził, że nawet dla banku termin przedawnienia powinien być dziesięcioletni, skoro nie wynika ono z umowy i ma źródło w bezpodstawnym wzbogaceniu się.
Brak związku z prowadzeniem działalności
To precedensowy wyrok z tak korzystnym dla frankowiczów rozstrzygnięciem. Zdania co do wagi tego orzeczenia są podzielone. Bezsprzeczne natomiast pozostaje, że drogę do uwolnienia się od zaciągniętego kredytu otworzyło niedawne orzeczenie unijnej instytucji stosującej prawo.
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, wyrok TSUE otworzył nowe możliwości uwolnienia się od ciężaru obowiązku spłaty kredytu, zaciągniętego wbrew zasadzie, by zadłużać się w walucie, w której uzyskuje się dochody.