Rodzice muszą się przygotować na to, że 500 plus niebawem zamieni się w 200 plus. Jeśli rząd nie zdecyduje się na waloryzację świadczenia, to zeżre je częściowo inflacja, a częściowo serwowane nam co rusz podwyżki.
Chociaż 500 plus mogłoby zostać zwaloryzowane – pod koniec stycznia pisaliśmy, że Stanisław Szwed nie wyklucza podwyżki świadczenia – to minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg dała do zrozumienia, że PiS nie widzi problemu z inflacją i nie zamierza zwiększać świadczenia.
Inflacja pożera 500 plus
Jak pisaliśmy na początku stycznia, inflacja przyśpiesza, a wraz z nią rosną ceny i spada siła nabywcza złotówki. Pod koniec roku pieniądze z 500+ będą już realnie warte ok. 450 zł. W niecałe cztery lata inflacja zjadła prawie 35 zł, a w obecnym tempie do końca roku dobije do 50 zł.
„Super Express” w swoich wyliczeniach posunął się jeszcze dalej – oprócz inflacja, uwzględnił jeszcze to, jak na realną wartość świadczenia wpłyną podwyżki cen. Okazało się, że w przypadku rodziny z dwójką dzieci wydatki z 3,5 tys. zł w 2016 r., kiedy stratował program, w 2021 r. zwiększą się o 471 zł do prawie 4 tys. zł.
W efekcie, jak podsumowuje swoje wyliczenia SE, choć rodzina wciąż otrzymywać będzie 1000 zł na dzieci w ramach 500 plus, to jego faktyczna wartość wyniesie 529 zł, czyli jedno świadczenie będzie warte 264 zł.
Zmierzch 500 plus?
Pogram 500 plus jest realizowany w Polsce od 1 kwietnia 2016 r. Jak wynika ze statystyk inflacyjnych GUS w tym czasie ceny znacząco wzrosły. W 2017 r. średni wzrost cen dóbr i usług konsumpcyjnych sięgnął 2 proc., w 2018 r. – 1,6 proc., a w 2019 r. ceny zwiększyły się o 2,3 proc.
Co więcej, w obecnej odsłonie świadczenie 500 plus będzie obowiązywać do maja 2021 roku - wtedy kończy się bowiem okres rozliczeniowy programu. Dane demograficzne pokazują, że nie spełnia on swojego założenia, czyli nie wzrasta dzietność w Polsce. Pojawia się zatem pytanie, co stanie się ze świadczeniami po 2021 roku