Reklama.
Reklama.
Reklama.
CBA chce sprawdzić senatorów i posłów. Weźmie pod lupę ich zarobki
12 lutego 2020, 11:02·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 lutego 2020, 11:02Zgodnie z ustawą posłowi lub senatorowi, który nie korzysta z bezpłatnego urlopu u dotychczasowego pracodawcy, prowadzi działalność gospodarczą lub nie zawiesił prawa do emerytury czy renty, nie przysługuje uposażenie poselskie. Centralne Biuro Antykorupcyjne zamierza sprawdzić, jak zapis ma się w praktyce.
Reklama.
Kontekst polityczny
CBA pragnie wziąć pod lupę stan majątkowy senatorów i posłów wszystkich zgrupowań politycznych. Najwidoczniej podejrzewa, że ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie we wszystkich przypadkach jest prawidłowo realizowana.
CBA pragnie wziąć pod lupę stan majątkowy senatorów i posłów wszystkich zgrupowań politycznych. Najwidoczniej podejrzewa, że ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie we wszystkich przypadkach jest prawidłowo realizowana.
Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, w określonych i uzasadnionych przypadkach prezydia Sejmu lub Senatu mogą podjąć decyzję o przyznaniu uposażenia posłowi czy senatorowi na ich wniosek. CBA zamierza sprawdzić, kto taką zgodę uzyskał, na podstawie jakich przesłanek oraz czy jest ona zgodna z przepisami.
Część rozmówców dziennika ze strony opozycji doszukuje się w działaniu CBA kontekstu politycznego. Chodzi o zarzuty kierowane przez partię rządzącą wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w związku z oskarżeniami o łapówki, które miał pobierać w gabinecie lekarskim oraz byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który dorabiał jako lekarz.
Nagonka na Grodzkiego
Zbieranie haków na obecnego marszałka Senatu trwa w najlepsze. Ostatnio do rozgłośni Radia Szczecin zgłosiła się kobieta, która twierdzi, ze dała Grodzkiemu łapówkę w wysokości 2 tys. złotych, o czym pisał portal naTemat.pl.
Zbieranie haków na obecnego marszałka Senatu trwa w najlepsze. Ostatnio do rozgłośni Radia Szczecin zgłosiła się kobieta, która twierdzi, ze dała Grodzkiemu łapówkę w wysokości 2 tys. złotych, o czym pisał portal naTemat.pl.
Chwilę wcześniej "Gazeta Polska" opisywała dziwną historię pacjenta ze zrośniętym napletkiem, który również miał dać łapówkę marszałkowi, by dostać się na oddział płucny. Inne prawicowe media również nie ustają w publikacji wspomnień domniemanych pacjentów Tomasza Grodzkiego, którzy tylko dzięki łapówce mieli zostać przyjęci do szpitala.
Reklama.