
To dopiero informacja. Dyrektor programowy Greenpeace Polska będzie kandydował na na prezesa zarządu PGE. I choć pomysł brzmi absurdalnie, ma pod ręką mocne argumenty. Niestety nie wygląda na to, by był spokrewniony z kimś spokrewnionym z kimś zaprzyjaźnionym z jakimś politykiem partii rządzącej, co obniża szanse na tak rewolucyjną zmianę.
Nie da się dłużej prowadzić biznesu, jakby kryzys klimatyczny nie istniał. Nauka jednoznacznie wskazuje, że mamy zaledwie 10 lat na radykalne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Jeśli tego nie zrobimy, czeka nas katastrofa klimatyczna. Nie będzie PGE na martwej planecie. Czytaj więcej
Rynek brutalnie zweryfikował dotychczasową strategię PGE i spółka jest dzisiaj w poważnym kryzysie. W ciągu ostatnich 5 lat PGE straciła ok. 65% swojej wartości, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy jej rynkowa wycena spadła o połowę. W obliczu kryzysu klimatycznego, narastającej presji regulacyjnej, ekonomicznej i społecznej, PGE powinno wypracować i realizować nową strategię, która bazować będzie na odejściu od spalania węgla do 2030 roku i dynamicznej transformacji w kierunku 100% OZE
Moją pierwszą decyzją jako prezesa PGE będzie rezygnacja z planowanych, nierentownych inwestycji w szeroko rozumiane paliwa kopalne, w tym w szczególności z planów budowy odkrywki Złoczew. Zaproponuję też plan odejścia od węgla do 2030 roku i dynamicznej transformacji w kierunku odnawialnych źródeł energii