
Reklama.
W spowodowanym koronawirusem kryzysie gospodarczym gwarancji zatrudnienia nie będą mieć urzędnicy ministerstw, urzędów wojewódzkich i innych instytucji. Rząd chce zabezpieczyć sobie możliwość zwolnienia części urzędników w sytuacji, w której deficyt budżetowy będzie wyższy od planowanego lub dług publiczny zacznie gwałtownie rosnąć.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", takie rozwiązanie umieszczone zostało w rządowym projekcie ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
Kto straci pracę
Rozporządzenie będzie musiało wskazać konkretne urzędy oraz określić o ile powinno być z nich zredukowane zatrudnienie i na jaki czas.Nie wiadomo ilu dokładnie spośród 120 tys. osób zatrudnionych w korpusie służby cywilnej może stracić pracę. W pierwszej kolejności redukcja etatów obejmie osoby mające odejść na emeryturę i te, którym skończy się umowa terminowa.
– To mi wygląda na nieskoordynowaną próbę gaszenia pożaru. Rząd postanowił ścigać się z przedsiębiorcami na to, kto więcej ludzi zwolni. Jeśli takie rozwiązania wejdą w życie, to będzie to miało straszne skutki – ocenia w rozmowie z "DGP" prof. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Służby Cywilnej.
Zwolnienia w Polsce
W prywatnych przedsiębiorstwach zwolnienia tymczasem już się zaczęły.Po tym, jak tarcza antykryzysowa okazała się bardziej przypominać sito, ostatni dzień marca przyniósł lawinę zwolnień. Rynkowi giganci szykują już listy osób do odstrzału, a w przemyśle ruszyły zwolnienia grupowe. Wszystkich pracowników zwolniła firma eventowa Art4Media. Wielu pracownikom za współpracę podziękowała też ITAKA czy Wakacje.pl. Zwolnienia grupowe zapowiedzieli też Kross i Romet. Podobny los czeka załogę producenta rajstop i skarpet Syntex czy meblarskiego giganta BRW.
Jako pisaliśmy w INNPoland.pl, 55 proc. pytanych firm już dziś bardzo poważnie odczuwa skutki pandemii. 69 proc. planuje redukcje zatrudnienia, a 47 proc. powiedziało, że na pomoc państwa może poczekać maksymalnie 3 tygodnie, potem zacznie zwalniać pracowników.
W najgorszej sytuacji są firmy z sektora MSP. Mali przedsiębiorcy z powodu koronawirusa z dnia na dzień stracili swoje dochody. Nie mogą pracować, a muszą ponosić koszty swoich działalności, tzn. płacić czynsze czy pensje pracownikom. Bez rozwiązań pomocowych ze strony państwa sobie nie poradzą.