Kryzys? Jaki kryzys? Gospodarka tego kraju urośnie o ponad 50 proc.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że gospodarka Gujany, leżącej w północnej części Ameryki Południowej, wzrośnie o ponad 50 proc. Nawet pomimo tego, że MFW przewiduje dla świata „największą recesję od czasu wielkiego kryzysu”.

Bogactwo dzięki ropie

Dzieje się tak dzięki szybko rosnącej branży energetycznej w tym kraju. Gujana rozpoczęła bowiem niedawno (w lutym tego roku) eksport ropy naftowej ze swoich złóż morskich, które według szacunków zawierają około 8 miliardów baryłek ropy.

To może, a nawet powinno przesunąć ten kraj, i to bardzo szybko, z pozycji jednego z najbiedniejszych w regionie do grupy najbogatszych państw Południowej Ameryki. Bo zarówno MFW, jak i Bank Światowy oczekują, że Gujana urośnie odpowiednio o 52,8 proc. i 51,7 proc. Oczywiście liczby te byłyby znacznie wyższe bez światowej pandemii koronawirusa.

Wcześniejsza prognoza MFW przewidywała, że gospodarka Gujany wzrośnie w tym roku o 86 proc., co byłoby zdecydowanie najszybszym tempem wzrostu na świecie. Ale pandemia i towarzyszące jej niskie ceny ropy oznaczają, że rząd może nie osiągnąć "naftowego dochodu" w wysokości 300 milionów dolarów, czego początkowo oczekiwał.

Mały kraj z dużym potencjałem

Gujana, była kolonia brytyjska, jest krajem niewielkim, liczącym zaledwie ok. 800 tys. mieszańców, choć jego powierzchnia (214 tys. km kw) plasowałaby go wśród europejskich średniaków.

Oznacza to, że dzięki sprzedaży ropy dochód na mieszkańca może wzrosnąć skokowo. Do tej pory ok. 1/3 PKB dostarczało rolnictwo, głównie sprzedaż cukru i ryżu, a także drewno, jako, że lasy pokrywają ok. 80 proc. powierzchni kraju.