– Złodziejska opłata, która jest trzy razy wyższa niż koszt przejazdu – denerwuje się pani Marta z Bydgoszczy, która z powodu dużych kolejek przy kasie na dworcu kupiła bilet u konduktora w pociągu. Zdziwiła się ogromnie, gdy oprócz 40 złotych za przejazd, konduktor kazał jej dopłacić 130 złotych mandatu. Jak wyjaśnia PKP Intercity, to usankcjonowana praktyka, która działa od niedawna.
Bilety na przejazd pociągami PKP Intercity można kupić albo online przez stronę internetową czy aplikację mobilną, albo w kasie biletowej na dworcu, albo u konduktora w pociągu. Jednak od niedawna ostatnia opcja nie jest jednoznaczna pozostałym dwóm.
Przekonała się o tym pani Marta, której historię przywołuje portal Pomorska.pl. Kobieta kupiła bilet u konduktora i oprócz ponad 40 złotych za przejazd, dopłaciła dodatkowo 130 złotych mandatu.
– Nie kupiłam biletu online, ponieważ załatwiałam w Trójmieście różne sprawy i nie wiedziałam kiedy dokładnie będę wracać. Na dworcu w Gdyni byłam prawie godzinę przed odjazdem pociągu, ale kolejki były ogromne, przed każdą kasą stało co najmniej 20 osób. Nie miałam więc innego wyjścia jak kupić bilet u konduktora – opowiada.
Na nic nie pomogły tłumaczenia, że kobieta nie była w stanie kupić biletu w kasie przed odjazdem pociągu. Konduktor powiedział, że to obowiązująca od niedawna "opłata transakcyjna", po czym kazał jej zapłacić lub wysiąść z pociągu.
Bilet u konduktora, jeśli kasa była zamknięta
Jak wyjaśnia rzeczniczka spółki PKP Intercity Katarzyna Grzduk, jeśli na stacji nie ma kasy biletowej lub jest ona nieczynna, podróżni mogą zgłosić się do konduktora jeszcze na peronie, zanim wsiądą do pociągu.
– Gdy będą wolne miejsca sprzeda im rezerwację. Gdy na stacji jest dostępna kasa, klient powinien nabyć w niej bilet jednorazowy lub rezerwację miejsca przed rozpoczęciem podróży. W przypadku czynnej kasy zakup biletu u konduktora jest niemożliwy, bez względu na kategorię pociągu. Natomiast przebywanie w pociągu bez ważnego biletu oznacza konieczność zapłaty zarówno za przejazd, jak i dodatkowo 130 zł – tłumaczy.
To niejedyne zmiany w PKP Intercity. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, od 5 czerwca posiadacze biletów miesięcznych na pociągi PKP Intercity musząi wykupić na każdy kurs miejscówkę w cenie 1 złotówki.
Nowa opłata wprawiła pasażerów w furię. Jak wyliczają, "symboliczna" złotówka podniesie koszt całego biletu nawet o kilkanaście procent. Posiadacze biletów miesięcznych koleją jeżdżą bowiem co najmniej dwa razy dziennie. Co oznacza, że w ciągu miesiąca na obowiązkową rezerwację miejsc będą wydawać całkiem pokaźną kwotę.