Reklama.
Warte blisko 2,4 mln zł rządowe zamówienie podzielone zostało na trzy części: jedna miała objąć co najmniej tysiąc osób, druga – 600, zaś trzecia – 9 osób. KPRM chciała, aby badania były realizowane bardzo szybko: w przypadku największego zlecenia raport ma być przekazany w ciągu dwóch tygodni.
Błędy CBOS
Jak podaje "Rzeczpospolita", w zależności od części, do przetargu zgłoszono od sześciu do ośmiu ofert. Do pierwszego i trzeciego zamówienia zgłosił się m.in. Centrum Badania Opinii Społecznej, jednak państwowa sondażownia bardzo szybko zakończyła swoją przygodę ze zleceniem.Oferta CBOS jako jedyna została z miejsca odrzucona. Okazało się bowiem, że Centrum po prostu zapomniało dołączyć dokumenty, na których komisja mogłaby ocenić ofertę. Ale wisienką na torcie w tej sytuacji jest dopiero wyjaśnienie dyrektor Fundacji CBOS prof. Mirosławy Grabowskiej, z którego można wywnioskować, że w sumie dobrze się stało.
– Potwierdzamy, że Fundacja CBOS złożyła ofertę na wykonanie części badań określonych w ofercie KPRM. CBOS nie byłby w stanie zrealizować w całości zamówienia KPRM. Trzeba przyznać, że przez błąd pracownika nie zostały dołączone wymagane dokumenty, dlatego też nie składaliśmy odwołania – powiedziała "Rz" prof. Grabowska.
Cuda w sondażach
Sondaże CBOS dały się szczególnie zapamiętać przy okazji ostatnich kilku wyborów – o czym po wielokroć pisał nasz siostrzany serwis naTemat.Przypomnieć można np. dwa sondaże opublikowane przez CBOS tuż przed zakończeniem kampanii prezydenckiej. W jednym z nich zdecydowanie wygrywa Andrzej Duda, na którego miałoby zagłosować 50 proc. wyborców. W drugim – telefonicznym – z lekką przewagą zwycięża Rafał Trzaskowski.
Nieco wcześniej w tej samej kampanii CBOS poczęstował nas sondażem dotyczącym poparcia dla partii politycznych. Uwagę zwrócił wówczas niebotyczny wręcz wynik Prawa i Sprawiedliwości, dający partii rządzącej poparcie na poziomie 44 proc. – większe niż czterech kolejnych partii razem wziętych