W porównaniu z poprzednim rokiem największe wzrosty zaliczyły w lipcu ceny mieszkań (5,8 proc.), żywności (4,1 proc.) oraz restauracji i hoteli (6 proc.). Mniej zapłaciliśmy natomiast za transport (8,5 proc.) oraz odzież i obuwie (1,9 proc.).
To kolejny zły dla nas ranking
Zapowiedzi problemu było już widać w marcu. Informowaliśmy wtedy, że na 60 krajów zajmowaliśmy czwarte miejsce pod względem
wzrostu tempa cen. W lutym wyższą inflację miała tylko Argentyna, Turcja i Indie – tak wynikało z rankingu przygotowanego przez Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).