Z kolei do sektora prywatnego ma przejść Dawid Pachucki, który do resortu trafił w 2008 r. Utrata Pachuckiego boli tym bardziej, że kierował on departamentem długu, który zajmuje się finansowaniem
deficytu budżetowego. To właśnie ten departament będzie w nadchodzącym czasie w centrum wydarzeń: musi bowiem znaleźć ponad 280 mld zł.
Ministerialna karuzela
W ostatnim czasie resort finansów bardzo mocno
stracił na znaczeniu. Karuzela kadrowa, liczne zmiany w zwierzchnictwie i oddelegowanie kluczowych decyzji poza obszar wpływu resortu – tak wygląda jego aktualna rzeczywistość. Choć finansowy departament zwykle pełnił newralgiczną rolę w polskim rządzie, dziś jest zaledwie cieniem w porównaniu do świetności sprzed lat.