- Nadużywane ostatnio, a krzywdzące naszą branżę pojęcie „betonozy” czy też zabetonowywania miast nie należą do „celów” branży. My staramy się dostarczyć na budowę materiał o jak najlepiej dobranych do konstrukcji parametrach. Natomiast to, jaki on przyjmie kształt, zależy od architektów, projektantów, a przede wszystkim urbanistów - twierdzi Daniel Grzegorski, prezes Stowarzyszenia.
Potrzeba czasu
Ocenia się, że branża budowlana nie odczuła wyraźnych skutków epidemii. Liczba wybudowanych
mieszkań wydaje się potwierdzać teorię, że sektor ma się nieźle. Specjaliści słusznie podkreślają jednak, że ze względu na dłuższy niż w innych branżach proces realizacji projektów, skutki mogą być odczuwalne w dłuższym okresie.