Znany koncern farmaceutyczny AstraZeneca poinformował o wstrzymaniu testów klinicznych potencjalnej szczepionki na COVID-19, w związku z wystąpieniem "niewyjaśnionej" choroby u jednego z uczestników testów.
Świat nie ma szczęścia w tym roku. Od stycznia COVID pustoszy gospodarki i wciąż nie widać skutecznego rozwiązania problemu.
W oświadczeniu przekazanym mediom koncern ogłasza, że wstrzymanie testów to standardowa procedura, badacze chcą się upewnić czy szczepionka nie wywołuje poważnych skutków ubocznych u osób, którym ją podano - podaje rp.pl
W oświadczeniu firmy AstraZeneca czytamy, że w przypadku wystąpienia u uczestnika testów "niewyjaśnionej choroby testy są wstrzymywane na czas wyjaśnienia", aby zapewnić transparentność procesu testowania leku.
Unikanie pośpiechu
Wcześniej AstraZeneca wraz z ośmioma innymi koncernami farmaceutycznymi podpisała zobowiązanie do bezpiecznych prac nad szczepionką na COVID-19 i unikanie pośpiechu w celu zatwierdzenia jej do użycia.
Choroba, która wywołała zawieszenie testów, wystąpiła u uczestnika testów w Wielkiej Brytanii, ale zawieszenie prowadzenia testów dotyczy wszystkich krajów, w których były one prowadzone.
Lek z Lublina
Jak niedawno podawaliśmy lek na bazie immunoglobulin produkować ma Biomed, a badania kliniczne będzie prowadzić Klinika Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. Tym samym może być pierwszą firmą na świecie, która wyprodukuje ten lek.
Wtedy czekać może na nią sława i wielkie pieniądze, bo wejdzie w zasięg potencjalnych miliardów dolarów zysków, które w tej branży są normalne i zainteresowania gigantów farmaceutycznych mogących takie pieniądze wyłożyć.
Ale nawet jeśli będzie to mniejsza sława i mniejsze pieniądze, to wciąż są one w realnym zasięgu firmy z Lublina i przełożą się na kurs jej akcji.