Kodeks pracy to ustawa pochodząca z samego środka epoki rządów Edwarda Gierka. Znana jest z tego, że trudno jej nadążyć za współczesnymi zmianami na rynku pracy. Teraz jednak przechodzi prawdziwą rewolucję - ministerstwo wprowadza do niej pojęcie pracy zdalnej.
Kodeks pracy uchwalono w 1974 r., ale przechodził przez dekady niezliczone liftingi. Niestety, dalej nie nadąża za zmieniającą się gospodarczą rzeczywistością i wymaga kolejnej nowelizacji.
Tym razem chodzi o pracę zdalną. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej powiedziała PAP, że pracownicy i pracodawcy postulowali wprowadzenie tej formy zatrudnienia. W odpowiedzi na to ministerstwo, postanowiło wprowadzić wyczekiwane rozwiązania na stałe do Kodeksu pracy.
– W ten sposób praca zdalna byłaby wykonywana nie tylko w nadzwyczajnych warunkach - w celu przeciwdziałania COVID-19, jak ma to miejsce teraz, ale także w typowych warunkach, po ustaniu pandemii – dodała minister. Teraz sprawą zajął się Zespół ds. prawa pracy Rady Dialogu Społecznego.
Minister powiedziała PAP, że resort planuje obciążenie pracodawcy dostarczeniem i instalacją odpowiednich materiałów i narzędzi. W przypadku, gdy pracownik użyje własnego wyposażenia, to wtedy powinien otrzymać ekwiwalent pieniężny.
Rząd już od dłuższego czasu szykował się do tej zmiany. Opisywaliśmy, że minister już w lipcu wskazywała, że komunikaty o zainteresowaniu pracą zdalną płynęły zarówno ze strony pracowników, jak i firm. Dodała wtedy, że taka forma zatrudnienia może być dobrym narzędziem dla młodych rodziców łączących zatrudnienie z opieką nad dziećmi.
Tak wynika z badania przeprowadzonego przez ClickMeeting. 7 na 10 badanych polubiło ten sposób wykonywania obowiązków. Aż 86 proc. ankietowanych uznało, że istnieje potrzeba uzupełnienia kodeksu o te rozwiązanie.
64 proc. pytanych oczekiwałoby dofinansowanie przez pracodawcę do sprzętu pozwalającego na pracę w domu, natomiast 36 proc. chciałoby większych zarobków z tego tytułu.
Z kolei w marcowych badaniach przeprowadzonych przez InsightOut Lab ponad połowa respondentów stwierdziła, że pracuje tak samo lub bardziej efektywnie, niż będąc w miejscu pracy - 37 proc. nie zauważyło różnicy, a 18 proc. uznało, że ich wydajność wzrosła.