Reklama.
Wcześniej bezpłatnie, teraz nie
Przede wszystkim, jak zwrócił uwagę Michał Gramatyka (KO), z jakiegoś powodu urzędy będą musiały zapłacić Poczcie Polskiej za pośrednictwo w wysyłaniu e-maili: – Nie przekonuje nas argumentacja ministerstwa, wskazująca na konieczność zabezpieczenia przychodów Poczcie Polskiej – stwierdził poseł.Przy okazji Gramatyka zauważył również pewien mały, acz istotny szczegół. Nasze dane powierzone zostaną instytucji, która tylko w ostatnich miesiącach wsławiła się takimi hitami, jak próba bezprawnego przejęcia danych osobowych wyborców czy zgubienie odcinka zbiorowego akcji Skarbu Państwa.
I rzeczywiście. Jak głosi Art. 51. 1. „Operator wyznaczony pobiera od nadawcy opłatę za przekazywanie korespondencji przy użyciu publicznej usługi rejestrowanego doręczenia elektronicznego oraz publicznej usługi hybrydowej”. Co ciekawe, odchodząca do lamusa usługa listów tradycyjnych była bezpłatna. Gdzie tu logika?
Z kolei Robert Kwiatkowski (Lewica) zauważył, że proces wchodzenia w życie ustawy o doręczeniach elektronicznych rozpisany jest na wyjątkowo długi okres czasu: aż 9 lat.
– Kluczowe nie jest uchwalenie choćby najlepszego prawa – kluczowa jest realizacja tego prawa – upominał z mównicy.
Kwiatkowski nie mógł się też nadziwić rotacji stanowisk w Ministerstwie Cyfryzacji, która utrudniła prace nad projektem doręczeń elektronicznych. Ustawę pierwotnie prowadziła wiceminister cyfryzacji Wanda Buk – ona jednak z resortu zniknęła w sierpniu, wybierając zamiast tego intratną posadę w zarządzie PGE.
Do opowiadania na pytania posłów na temat "trudnego i wymagającego projektu" oddelegowany został jedyny pozostały na placu boju wiceminister, czyli Adam Andruszkiewicz (teraz zatrudniony na posadzie sekretarza stanu w Kancelarii Premiera).
– Chciałbym wyrazić ubolewanie, że na sali w trakcie dyskusji nad fundamentalną ustawą, która ma na nowo regulować relację między obywatelem a państwem, brakuje przedstawiciela administracji rządowej odpowiedzialnego za sprawy informatyzacji: Mateusza Morawieckiego. Bo od niedawna Mateusz Morawiecki poza tym, że jest premierem, został także ministrem cyfryzacji – stwierdził Kwiatkowski, ledwo powstrzymując śmiech.
Elektroniczne doręczenia
Jak pisaliśmy w INNPoland, po wejściu w życie ustawy o doręczeniach elektronicznych tradycyjną papierową korespondencję miałyby otrzymywać jedynie tzw. osoby wykluczone cyfrowo, które z tego czy innego powodu nie mogą regularnie odbierać e-maili.Z kolei od kwietnia do końca września z powodu pandemii możliwość otrzymania e-poleconego z urzędu wprowadzono z powodu koronawirusa.