Sprzedawcy kwiatów poszkodowani przez nagłe zamknięcie cmentarzy przed Świętem Zmarłych raczej nie będą zachwyceni ofertą rekompensaty ze strony rządu. Okazuje się, że PiS postanowiło wyliczyć stawkę w oparciu o ceny hurtowe, nie uwzględniając takich rzeczy jak koszty transportu.
Jak podała w rozmowie z RMF FM wiceminister rolnictwa Anna Gembicka, przy ustalaniu ceny skupu kwiatów rząd kierował się rozmowami m.in. z hurtownikami.
Ostatecznie poszkodowani decyzją o zamknięciu cmentarzy sprzedawcy będą mogli pozbyć się niesprzedanego towaru za maksymalnie 11 zł za kwiaty doniczkowe.
– Mamy nadzieję, że ta stawka będzie faktycznie zadowalająca dla tych osób, które z powodu zamknięcia cmentarzy będą miały w tym roku niższe obroty – stwierdziła Gembicka.
Problem jest jednak taki, że na rynku kwiaty doniczkowe "chodzą" za 25-30 zł (15-20 zł jeśli sprzedawcy chcą się ich szybko pozbyć). Oferta rządowa nie uwzględnia innych składowych cen chryzantem, np. kosztu transportu, wykupienia stanowiska czy wzięcia kredytu.
Pomoc dla sprzedawców
Jak pisaliśmy w INNPoland, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz stołeczny ratusz ogłosili akcję #kuppanchryzanteme. W 6 miejscach stolicy udostępniono bezpłatnie handlarzom miejsce (bo ci już zapłacili wcześniej za zajęcie części drogi lub dzierżawę terenu).
Z kolei w mediach społecznościowych, na profilach skupionych wokół Strajku Kobiet, padają propozycje kupowania kwiatów i zniczy od sprzedawców, a następnie składania ich symbolicznie pod Trybunałem i miejscami związanymi z PiS.
Według nieoficjalnych informacji, zamykając cmentarze rząd miał zapomnieć o sprzedawcach kwiatów i zniczy. Po inicjatywach samorządowców PiS zaproponował odkup niesprzedanych kwiatów przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
– Przekażemy 180 mln zł dla wszystkich przedsiębiorców, którzy nie sprzedadzą zniczy i kwiatów. Chciałabym przede wszystkim powiedzieć wszystkim przedsiębiorcom, że nie pozostaną sami i państwo polskie wykaże się wsparciem finansowym – powiedziała na konferencji prasowej wiceminister rozwoju Olga Semeniuk.