Lekarze, osoby starsze, nauczyciele - to grupy najczęściej wymieniane wśród tych, które w pierwszej kolejności mają otrzymać szczepionki na COVID-19. Jest jednak jeszcze jedna grupa, która codziennie jest narażona na kontakt z zakażonymi i z tego powodu chce trafić do grona uprzywilejowanych.
Chodzi o kasjerów i pracowników handlu. Jak wyjaśnia Alfred Bujara, szef sekcji handlu NSZZ „Solidarność” w serwisie money.pl, związek będzie wnioskował do rządu, by ta grupa zawodowa również otrzymała szczepienia na koronawirusa w pierwszej kolejności i by były one refundowane przez państwo.
– A co z pracownikami handlu? To oni, poza służbą zdrowia, są grupą zawodową bardzo narażaną na kontakt i ewentualne zakażenie – przekonuje.
– Jedna kasjerka w sklepie obsługuje około 300 klientów, którzy mogą być potencjalnymi nosicielami COVID. Narażenie jest duże, zabezpieczeń prawie żadnych – dodaje.
Choć wiele sklepów rzeczywiście pilnuje, by zminimalizować ryzyko zakażenia swoich pracowników, poprzez ograniczanie liczby klientów, obowiązek dezynfekcji rąk i zasłaniania ust oraz nosa, to niebezpieczeństwo nadal istnieje.
Szerokim echem odbiła się sprawa pracownicy marketu Carrefour pod Paryżem, która kilka miesięcy temu zamarła na COVID-19. Pracownicy sieci bali się wtedy wrócić do pracy i oskarżali zarząd o narażanie ich zdrowia i życia.