Odpowiedzialna za program polskiego samochodu elektrycznego Izera firma ElectroMobility Poland (EMP) ostatecznie wybrała miejsce na fabrykę pojazdu. Zakład powstanie w mieście wybranym z ponad 30 różnych lokalizacji na terytorium Polski. Na produkcję poczekamy jeszcze jednak kilka ładnych lat.
Najlepszym kandydatem okazało się Jaworzno. Oznacza to, że przy państwowym dofinansowaniu ElectroMobility Poland ruszy z inwestycją jesienią 2021 roku. Pierwszy samochód wyjedzie jednak z hali dopiero w 2024 r. – podał portal Interia.pl.
15 grudnia memorandum w tej sprawie podpisali m.in. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, a także reprezentanci ElectroMobility Poland, Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE), Województwa Śląskiego, miasta Jaworzna i Lasów Państwowych.
Fabryka Izery w Jaworznie
W samym zakładzie w Jaworznie znajdzie pracę ok. 3 tys. osób, ale wraz z dodatkowym zatrudnieniem u dostawców i kooperantów całkowita liczba nowych etatów wynieść może nawet 15 tys.
– To strategiczne działanie, łączące rozwój gospodarczy z troską o ekologię i czyste powietrze – wskazał Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego. Podkreślał wagę zrównoważonego rozwoju w jego regionie, ale oczywiście zachwalał też europejską pozycję KSSE.
Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, skupił się zaś na powodach, dla którego zdecydowano się właśnie na Jaworzno. Jednym z nich jest przynależność terenów do Specjalnej Strefy.
–Kluczową rolę odgrywały takie czynniki, jak: dostęp do mediów, infrastruktury drogowej, ukształtowanie i sposób użytkowania terenu oraz kwestie prawne związane z własnością gruntów. Ważna była nie tylko możliwość zbudowania fabryki, ale też odpowiedniego zaplecza logistycznego i stworzenie parku dostawców w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu – wymieniał prezes.
Polski samochód elektryczny Izera... jeździ?
Mimo bezlitosnych docinków komentatorów i opóźnień - bo powstanie funkcjonalnego prototypu przedłużyło się o ponad rok - dzieło spółki ElectroMobility Poland ujrzało światło dzienne 28 lipca 2020 roku. Internauci wątpili wtedy jednak, czy auto w ogóle działa.
W listopadzie informowaliśmy o uchwyceniu Izery jeżdżącej po drogach. Sugerują to zdjęcia Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, które przedstawiają polskiego "elektryka" sunącego po sprawnym odcinku budowanej trasy S2.
Podobnie jak wcześniej, komentatorzy od razu zaczęli podejrzewać, że zdjęcia zrobiono nieruchomemu samochodowi. Jedno z ujęć sugeruje jednak, że ktoś był za kierownicą, a pojazd wydaje się jechać. Z sesji nie opublikowano jednak żadnego materiału wideo.