Izera, pierwszy polski samochód elektryczny, najprawdopodobniej jeździ. Sugerują to najnowsze zdjęcia Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, które uchwyciły rodzimego „elektryka” sunącego po warszawskich drogach.
Izera nie miała łatwych początków. Jeszcze na etapie tworzenia projektu polskiego odpowiednika Tesli złośliwi bezlitośnie żartowali, że prędzej piekło zamarznie, niż zobaczymy działający narodowy samochód elektryczny.
Jednak choć powstanie funkcjonalnego prototypu nieco się przedłużyło (a dokładniej - o ponad rok), dzieło spółki ElectroMobility Poland (EMP) w końcu ujrzało światło dzienne. 28 lipca 2020 roku zgromadzeni przed ekranami komputerów Polacy współdzielili wzniosły moment - premierę Izery, polskiego samochodu elektrycznego.
Mimo że podczas wydarzenia online na sam koniec prototyp Izery, kierowany przez prezesa EMP, odpalił i wyjechał poza kadr, to i tak internauci poddawali w wątpliwość działanie polskiego „elektryka”.
Kolejne wątpliwości nasuwają najnowsze zdjęcia opublikowane na Facebooku przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Przedstawiają one „jadącą” po warszawskiej S2 Izerę.
„Na budowie Południowej Obwodnicy Warszawy pojawił się prototypowy polski samochód elektryczny izera w wersji hatchback. Zamknięty odcinek drogi ekspresowej S2 posłużył za plan zdjęciowy dla materiału, jaki niedługo pokaże się na jednym z internetowych portali informacyjnych poświęconych motoryzacji” – pisze GDDKiA na swoim fanpage’u na Facebooku.
Pod postem znów pełno niedowiarków dopytujących, czy Izera była fotografowana stojąc czy jadąc. Jedno ze zdjęć na trasie S2 sugeruje, że jechała - tym bardziej, że na kilku ujęciach widać za kierownicą sylwetkę kierowcy. Jednak do ogłoszenia ostatecznego werdyktu… poczekamy na wideo.