Kolejne tarcze, poprawki i nowelizacje wielu przyprawiają o zawrót głowy. Problem z tym wydają się mieć również sami twórcy regulacji. Teraz okazuje się, że z powodu luki w przepisach część przedsiębiorców będzie miała problem z otrzymaniem zwolnienia ze składek ZUS.
"Rzeczpospolita" opisuje lukę, która znalazła się w przepisach najnowszej tarczy antykryzysowej. Chodzi o zwolnienie ze składek ZUS za lipiec, sierpień i wrzesień, pod warunkiem spadku obrotów o co najmniej 75 proc., tłumaczy "Rz".
Przedsiębiorcy działający np. w branży produkcji i dystrybucji filmowej, kin, studiów nagraniowych, architektów, artystów i muzyków mogą nie dostać wsparcia z najnowszej tarczy antykryzysowej. Dlaczego? Bo termin na złożenie wniosku w tej sprawie minął 30 listopada, czyli... zanim odpowiednie przepisy weszły w życie.
Problem zauważył rzecznik MŚP i zaapelował do wicepremiera Gowina o niezwłoczne wydanie przepisów wydłużających termin składania wniosków.
Wykluczeni przedsiębiorcy
To nie pierwszy przypadek dziwnej legislacji. Wcześniej zakładano, że w ramach tarczy wsparcie otrzymają przedsiębiorcy odzieżowi, ale z wyłączeniem... branży obuwniczej. Przedsiębiorcy z tego sektora zupełnie nie mogli zrozumieć decyzji rządu.
– Ja prowadzę mały sklepik obuwniczy od 30 lat – mówił nam pan Jan z Gdyni. – Sprzedaję obuwie klasyczne i wyjściowe. Od października sprzedaż spadła praktycznie do zera. Nie ma wesel, nie ma bankietów, nie ma osiemnastek, ludzie nie wychodzą z domów, nawet nie ma studentów – wyjaśniał.