Są różne metody opodatkowania nieruchomości. Można pobierać pieniądze od jej powierzchni albo skupić się na jej wartości. Przyjrzeliśmy się tej drugiej metodzie, czyli podatkowi katastralnemu.
Podatek katastralny budzi wiele emocji od lat. W tej chwili rządzący nie wspominają wprost o jego wprowadzeniu i zostają przy aktualnym modelu opodatkowania nieruchomości. Jednak eksperci dostrzegali już niegdyś potencjalny krok ułatwiający wprowadzenie tej daniny.
Chodziło o wielką reformę zmianę użytkowania wieczystego we własność. Ustawa przekształcała wraz z nadejściem 1 stycznia 2019 r. dotychczasowe użytkowanie wieczyste gruntów zabudowanych w ich prawo własności.
Warto przypomnieć terminologię, którą się posługujemy. Słownik Języka Polskiego PWN definiuje kataster jako "urzędowy rejestr nieruchomości z oszacowaniem ich wartości i wykazem dochodów". Słownik zawiera też drugą definicję i jest to po prostu jedno z określeń na podatek katastralny.
To sposób opodatkowania nieruchomości, w których daninę płaci się od wartości nieruchomości. Dlatego też bywa określany mianem podatku ad valorem. Temat jest bardzo kontrowersyjny i budzi wiele lęków. Stąd też politycy rzadko wychodzą z propozycją zmian podatkowych w zakresie nieruchomości.
W przypadku wprowadzenia tego podatku wszystko zależałoby od przyjętego rozwiązania, jego wysokości i możliwych ulg. Można domniemywać, że opłata daniny w nowej formie, niekorzystnie odbiłaby się na właścicielach niewielkich nieruchomości położnych w centrach miast.
Musieliby zapłacić więcej pieniędzy za swoje mieszkania znajdujące się w pożądanym położeniu. A zdarza się, że tego typu nieruchomości należą do osób w podeszłym wieku, które uzyskały je kilkadziesiąt lat temu i teraz mogłoby mieć problem z zapłatą należności.
Jednak potencjalne wyższe opłaty, to również ewentualne wyższe wpływy dla budżetów samorządów, które teraz pobierają podatek od nieruchomości. Dzięki podatkowi katastralnemu mogłoby zasilić swoje budżety większymi pieniędzmi, by wydatkować je na usługi wyższej jakości dla mieszkańców.
Podatek od nieruchomości
Brak podatku katastralnego nie oznacza, że od nieruchomości w Polsce nie pobiera się daniny. W tej chwili płaci się ją m.in. za grunty, mieszkania, budowle lub ich części związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Obciąża kieszenie właścicieli nieruchomości.
Ustawa stanowi, że podatek od nieruchomości płaci się m.in. od powierzchni gruntów i powierzchni użytkowej budynków. Maksymalna stawka podatku została obwieszczona przez ministra finansów i nie może przekroczyć uregulowanej w prawie kwoty. I tak na przykład od budynków mieszkalnych można pobrać maksymalnie 0,85 zł za mkw. nieruchomości.
Stawki są ustalane przez poszczególne gminy, dlatego mogą się różnić w zależności od położenia nieruchomości. Możliwości lokalnych włodarzy są jedynie ograniczone przez maksymalną stawkę ustanowioną przez rząd.
Podatek katastralny w Europie
Ten typ opodatkowania jest znany i powszechny w Unii Europejskiej. Serwis PIT.pl podawał, że wprowadziły go takie państwa jak na przykład: Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Litwa czy Łotwa.
Każdy kraj określa swoje zasady opodatkowania nieruchomości, dlatego stawki, ulgi i sposób naliczania różnią się w zależności od państwa. Serwis podawał, że w Wielkiej Brytanii przeciętna stawka tego podatku to 1 proc. od wartości nieruchomości. Jego wysokość była progresywna, ale niektórych obowiązywały ulgi.
Portal PIT.pl przypominał, że we Francji i Belgii podatek płaciło się nie od wartości nieruchomości, ale od możliwego dochodu, który własność mogłaby dać.