Galerie handlowe są pełne klientów. (zdjęcie poglądowe)
Galerie handlowe są pełne klientów. (zdjęcie poglądowe) Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Gazeta
REKLAMA
Na sprawę zwrócił uwagę jeden z członków facebookowej grupy Strajk Przedsiębiorców #OtwieraMY. Wskazał, że polskie restauracje są zamknięte, a w tym samym czasie gastronomia w galeriach z obcym kapitałem ma się nadzwyczaj dobrze.
Użytkownik zapewnił także link do fotorelacji serwisu eSopot.pl. Fotoreporter uchwycił na zdjęciach sceny z jednej z tamtejszych galerii handlowych. Na obrazach widoczne są całe rodziny z dziećmi siadające przy filarach czy barierkach.
Nikt nie ma na twarzy maseczki, bo wszyscy pałaszują posiłki z okolicznych fast foodów. Te są otwarte i w teorii działają tylko na wynos. Okazuje się, że goście przechodzą jednak po prostu parę metrów na bok i siadają "gdzie bądź". Nikt nie przejmuje się też zanadto zachowaniem bezpiecznego dystansu.
"Traktują nas jak bydło", " skoro całe rodziny przyjeżdżają na całodniowe wycieczki do galerii to się nie ma co dziwić, że głodni", "Na podłodze siedząc wirusa nie ma, ale spróbuj przy stoliku jak człowiek" – komentują użytkownicy Facebooka
Nie dość, że przepis o zamknięciu gastronomii wydaje się martwy w galeriach handlowych, to na myśl przychodzi, że udostępnienie stolików – regularnie dezynfekowanych i w odpowiedniej odległości od siebie – byłoby pomysłem jednocześnie bezpieczniejszym i wygodniejszym.

W Złotych Tarasach dziki tłum

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, od 1 lutego ponownie można robić zakupy w galeriach i centrach handlowych – decyzją rządu zostały one otwarte po kolejnym miesiącu przymusowego zamknięcia większości mieszczących się w nich sklepów.
Obowiązują jednak ścisłe limity klientów: 1 osoba na 10 metrów kwadratowych w sklepach o powierzchni do 100 mkw. oraz 1 osoba na 15 mkw. w większych sklepach. Reszta klientów musi czekać w kolejce – co było widać na sobotnich zdjęciach ze Złotych Tarasów.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz zamieścił na swoim Twitterze zdjęcie ogromnej kolejki, która ustawiła się przed jednym z dużych sklepów w warszawskiej galerii – i zauważył, że raczej nie zachęci to innych przedsiębiorców do stosowania się do rządowych obostrzeń.
Ponowne otwarcie galerii wyszło na dobre sprzedawcom. PKO BP poinformowało o niezwykle gwałtownym wzroście wydatków na odzież i obuwie. Największy ruch odnotowano w sklepach z odzieżą dla dzieci. Zdaniem analityków banku, to efekt mrozów – i konieczności zakupu na przykład dziecięcych kombinezonów.
Czytaj także: