Okoliczności życiowe sprawiają, że pilnie potrzebujesz gotówki? Musisz zastawić cenny przedmiot w lombardzie, ale wolałbyś się tym głośno nie chwalić? Chcesz czy nie - twoje dane i tak pozna fiskus. Nazwiska sprzedających trafiają prosto do Urzędu Skarbowego.
Jak wyjaśnia w dzienniku Jan Czerwiński, radca prawny, menedżer w kancelarii DZP Domański Zakrzewski Palinka, wcześniej tak nie było.
Dotyczy to nie tylko lombardów czy komisów, ale także sklepów specjalizujących się w
skupie antyków.
Renesans lombardów
Jak pisaliśmy w InnPoland, od 2010 roku liczba lombardów regularnie wzrasta. Otwierane są coraz to nowsze punkty w małych miastach i w biedniejszych dzielnicach większych. W Polsce od 2012 do 2015 roku liczba takich punktów wzrosła z 10 do 15 tysięcy. Od 2008 roku, czyli właściwie od początku kryzysu światowego, lombardy przeżywają kolejną młodość.
Ludzie zawiedzeni bankami decydują się iść po pożyczkę do miejsca, które w ich mniemaniu działa szybciej i sprawniej. Dotyczy to teraz osób z każdej warstwy społecznej – różnica polega na tym, że osoby mniej zamożne idą z rodowymi pamiątkami, telefonami lub elektroniką, która na chwilę obecną wydaje im się zbędna i uzyskują za nią ułamek jej wartości, natomiast bogatsi mogą pozwolić sobie na wystawienie sprzętu online, bez ruszania się z domu, na lepszych warunkach i z większą szansą na jej odkupienie.