Salonów urody będzie jak na lekarstwo. Co drugi na zawsze zniknie z rynku
Redakcja INNPoland
08 kwietnia 2021, 10:57·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 kwietnia 2021, 10:57
Salony urody to jedne z najbardziej poszkodowanych lockdownem i pandemią koronawirusa branż. W samym 2020 roku branża hair&beauty straciła ponad 7 md złotych. Jak wynika z najnowszych danych aplikacji Booksy, przedłużające się obostrzenia mogą doprowadzić do tego, że po pandemii zapisanie się do kosmetyczki czy fryzjera będzie o wiele trudniejsze - gdyż połowa po prostu zniknie z rynku.
Reklama.
Trudniej o wizytę u kosmetyczki czy fryzjera
Ankieta Booksy została przeprowadzona online w dniach 31.03-02.04. Wzięło w niej udział 1002 respondentów. Oto najważniejsze wnioski z przeprowadzonego badania:
Blisko 1 miliard 300 milionów złotych – tyle straciła branża hair&beauty od 27 marca 2021 r. To ponad 127 milionów utraconego przychodu każdego dnia.
Nawet 60 procent (58,6 proc.) właścicieli rozważa zamknięcie salonu lub zawieszenie działalności, wskutek przedłużającego się lockdownu.
Ponad 90 procent (90,3 proc.) właścicieli salonów źle ocenia swoją sytuację finansową w porównaniu do okresu sprzed pandemii. Tylko 23 procent (23,5 proc.) z nich uważa jeszcze, że „jakoś sobie radzi”.
Ponad 74 procent (74,4 proc.) właścicieli pokrywa straty z własnych oszczędności lub kredytów (22,5 proc.).
Co 4 salon udostępnia vouchery online dla klientów. Najwięcej, 38 proc. z nich, to salony masażu i 23 proc. salony kosmetyczne. Pozostałe rodzaje działalności: salony manicure 19 proc., salony z kategorii brwi i rzęsy 15 proc., barbershop 13 proc., salony fryzjerskie 12 proc.
Zwolnienie z ZUS i bezzwrotna dotacja na utrzymanie działalności to najbardziej pożądana forma rządowej pomocy, wskazywana przez właścicieli (odpowiednio: 83,6 proc. i 83,7 proc.). 56,3 proc. wskazało na jednorazowe świadczenie postojowe.
"W 2020 roku, wskutek lockdownu, branża hair&beauty straciła ponad 7 mld złotych. Dzisiaj mówimy o kolejnych miliardach złotych, które przestały zasilać państwową kasę i budżety właścicieli salonów" – przypomina Łukasz Szymak, Country Manager Poland Booksy.
"Obecna sytuacja w branży jest dramatyczna. Jedyny przychód jaki salony mogą generować dzisiaj, to doradztwo online lub vouchery, które pomagają im zachować płynność finansową. Jednak przedłużający się lockdown wielu z nich groził będzie bankructwem lub pracą w podziemiu" – podsumowuje.