Wyjeżdżasz właśnie na kilka dni, musisz znaleźć kogoś do wyprowadzania swojego psa, ale wszyscy znajomi nagle zaginęli w akcji? W takiej sytuacji najlepiej zwrócić się do profesjonalnego petsittera – ale jak znaleźć kogoś godnego zaufania? Wystarczy zwrócić się do startupu Petsitters.
Polacy coraz chętniej korzystają z usług petsitterów, czyli osób opiekujących się domowymi zwierzakami pod nieobecność ich właścicieli
Startup Petsitters.pl łączy właścicieli zwierząt z petsitterami
Chcą, żeby wszyscy ich opiekunowie byli profesjonalnie przygotowani do zajmowania się zwierzętami
Petsitting niejedno ma imię: może to być określenie zwykłej przysługi pomiędzy znajomymi (lub – jak w ciągu ostatniego roku zdążyliśmy się przekonać – nieznajomymi), może też oznaczać usługę, za której wykonanie płacimy innym ludziom.
Już od kilku lat pojawiają się w Polsce profesjonalni petsitterzy, którzy oferują nie tylko poświęcenie swojego czasu na spacer z naszych psem czy dorzucenie karmy do miski naszym kotom – ale mają też profesjonalną wiedzę na temat zdrowia i zachowania zwierzaków i są w stanie odpowiednio zająć się nimi w każdej sytuacji.
Jak jednak mieć pewność, że zatrudniany petsitter jest rzeczywiście tak dobry, jak się reklamuje? Część z nas woli to sprawdzić sama – część jednak chętnie skorzystałaby z usługi firmy, która sama petsitterów weryfikuje. Takie właśnie założenie stoi za nowym serwisem Petsitters.pl, założonym przez trójkę przyjaciół: Alicję, Evgenię oraz Andrejsa.
Usług petsitterskich jest na rynku mnóstwo, zwłaszcza jeśli chodzi o duże miasta. Dlaczego jako klientka miałabym zdecydować się właśnie na was?
Alicja, Petsitters.pl: Właśnie dlatego, że stawiamy na jakość naszych petsitterów, to jest dla nas absolutna podstawa. To nie jest tak, że ktoś otwiera serwis rejestruje się i już za godzinę może biec wyprowadzać pierwszego psa. Chcemy być serwisem, któremu będzie można w pełni zaufać i powierzyć ukochanego zwierzaka – nie możemy więc pozwolić sobie na to, żeby wystawić kogoś niesprawdzonego.
Jak wygląda taka rekrutacja?
Potencjalni opiekunowie i wyprowadzacze sami rejestrują się na naszej platformie podając swoje dane, konta w serwisach społecznościowych – to jest pierwszy etap weryfikacji. Podczas rejestracji wypełniają również specjalny test, który ma wstępnie sprawdzić poziom ich wiedzy merytorycznej.
Zazwyczaj już na tym etapie widać, czy ktoś się do tej pracy nadaje. Z kandydatami, którzy przeszli wstępną weryfikację, umawiamy się na rozmowę kwalifikacyjną – oczywiście przez kamerkę, bo w czasach pandemii niestety nie możemy sobie pozwolić na osobiste spotkania.
Następnie, zanim jeszcze nowy petsitter zacznie pracę, musi wziąć udział w szkoleniu z zoopsychologiem i behawiorystą. Jest to warsztat, który trwa ok. 2 godziny, a jego celem jest wyrównanie poziomu naszych petsitterów: jeden z racji swojego wykształcenia może mieć gigantyczną wiedzę, inny może być entuzjastą, który samodzielnie się edukował i mógł do jakichś informacji nie dotrzeć. Dlatego też ważne dla nas jest przekazanie tej merytorycznej wiedzy wszystkim osobom, z którymi rozpoczynamy współpracę.
Z ciekawości: kim są wasi petsitterzy?
To bardzo zróżnicowana grupa! Mamy w niej zarówno dorabiających studentów, jak i osoby już pracujące. Wielu z nich zresztą pracuje w zawodach związanych ze zwierzętami: mamy weterynarzy czy zoopsychologów. Ale nawet jeśli nie mają zawodowego kontaktu ze zwierzętami, zazwyczaj pomagają w schroniskach, fundacjach czy od dawna już same pomagają przy zwierzakach swoich znajomych.
Ten ostatni przypadek to zresztą mój profil: jeszcze przed założeniem Petsitters sama często wyprowadzałam psy, jeździłam do kotów, brałam je do siebie... Naprawdę, pasję do zwierząt widać od razu i mogę śmiało powiedzieć, że główną motywacją naszych opiekunów jest jednak chęć spędzania czasu ze zwierzakami, przychodzi im to po prostu naturalnie.
A jak taka usługa wygląda? Weźmy najprostszą: wyprowadzanie psa.
Właściciel pieska najpierw musi się zarejestrować na naszej platformie, wypełnić kartę z informacjami na temat zwierzaka – i poczekać na kontakt z naszej strony. Ważnym etapem jest właśnie rozmowa z właścicielem. To wtedy zbieramy i potwierdzamy informacje, które właściciel podał na temat psa: jak zachowuje się podczas spaceru, czy można do niego podejść kiedy je, jak reaguje na inne zwierzęta i tak dalej.
Potem właściciel może nas poprosić, żebyśmy w oparciu o zebrane informacje dobrali petsittera – albo też może sam to zrobić. Wczoraj na przykład bardzo bardzo długo rozmawiałam z właścicielem pewnego pieska ze schroniska i naprawdę dużo już wiedziałam o tym zwierzaku - a mimo to jego właściciel postanowił sam wybrać petsittera. Dzięki tej rozmowie mogłam za to uczulić go w kwestii tego, na co powinien zwrócić uwagę petsitterowi.
Oj, pamiętam, że kiedy ostatni raz wyjeżdżałam gdzieś na dłużej, mój petsitter dostał gigantyczną listę rzeczy, o których koniecznie musiał wiedzieć - chociaż moje koty znał...
Ha, niedawno miałam użytkownika, który naszą rozmowę zaczął od stwierdzenia "co ja będę opowiadał o dobrych cechach, lepiej opowiem o złych cechach" (śmiech) i to jest mega fajne podejście, bo te dobre cechy petsitter i tak pozna.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na stworzenie startupu łączącego właścicieli zwierząt z petsitterami?
Cała nasza trójka zna się od dawna, każdy z nas ma specyficzne umiejętności, radzi sobie w różnych branżach, jak biznes czy IT – ale łączy nas to, że lubimy zwierzaki. Ja sama jestem na przykład straszną kociarą, mam koty całe życie, bardzo się nimi interesuję.
Evgenia, nasza co-founderka z Białorusi, jest natomiast straszną psiarą: całe życie pomaga fundacjom i schroniskom, trudno w sumie zliczyć, ile już miała w domu piesków. Ciągle je znajduje, leczy, szuka dla nich domów. To samo z Andrejsem, trzecim co-founderem, który dzieli swój czas pomiędzy Anglię a Polskę. Właśnie Andrejs obserwował w Anglii działanie tego typu serwisów jak Petsitters, sam też opiekował się psami innych ludzi.
No i tak się dobraliśmy. Uznaliśmy w pewnym momencie, że mamy coś do zaoferowania ludziom, którzy chcieliby zatrudniać sprawdzonych, profesjonalnych petsitterów.
W jakich sytuacjach ten profesjonalizm może być kluczowy?
Sama jestem właścicielką chorej kotki: jest ona niestety lekko upośledzona, więc trzeba wiedzieć dokładnie, jak się ją zajmować. Jakbym musiała wyjechać na dłużej, możliwość znalezienia sprawdzonego, profesjonalnego petsittera byłaby dla mnie zbawienna.
Ale profesjonalizm dotyczy również sposobu, w jaki prowadzona jest usługa. Nawet jeśli właściciel nie uważa tego za niezbędne, udostępniamy mu zdjęcia z każdej wizyty i każdego spaceru: żeby miał pewność, że ze zwierzakiem jest wszystko ok. Właściciel ma również prawo poprosić o udowodnienie, że spacer się odbył i trwał tyle, ile miał trwać – możemy wtedy udostępnić dane z trackera, który osoba wyprowadzająca ze sobą nosi.
Zainteresowanie usługami jest spore – działamy dopiero od marca, ale już mamy ponad 1000 zarejestrowanych użytkowników! Nie wszystkich jeszcze widać na stronie, bo cały czas pracujemy nad weryfikacją, ale widać, że zapotrzebowanie istnieje. I bardzo mnie to cieszy: mam nadzieję, że uda nam się przekonać Polaków do korzystania z usług profesjonalnych petsitterów.