
Rejestratory jazdy od maja 2022 r. staną się obowiązkowe w nowych samochodach. Będą one na bieżąco zbierać najważniejsze dane dotyczące użytkowania pojazdu samopoczucia kierowcy. Już teraz zmiany wzbudzają mnóstwo kontrowersji.
REKLAMA
Jak pisze autokult.pl, od maja 2022 r. wszystkie nowe modele i generacje samochodów osobowych sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej, a od maja 2024 r. wszystkie nowe auta, będą musiały być wyposażone w szereg rozwiązań wymaganych rozporządzeniem UE 2019/2144. Jednym z nich jest rejestrator danych na temat zdarzeń.
Dla wielu kierowców jest to jednak zamach na prywatność.
Jakie dane będzie rejestrować samochodowa “czarna skrzynka”?
“Dane, które rejestratory są w stanie rejestrować i przechowywać w odniesieniu do czasu tuż przed zderzeniem, w trakcie zderzenia i niezwłocznie po zderzeniu, obejmują prędkość pojazdu, hamowanie, pozycję i nachylenie pojazdu na drodze, stan i szybkość uruchomienia wszystkich systemów bezpieczeństwa pojazdu, systemu pokładowego eCall opartego na numerze 112, uruchomienie hamulców oraz istotne parametry wejściowe dotyczące pokładowych systemów bezpieczeństwa czynnego i zapobiegania wypadkom" – czytamy w rozporządzeniu UE.
Mandat zapłaci właściciel auta
Rewolucyjne zmiany dla kierowców mogą nastąpić wcześniej niż w 2022 roku, ale w temacie przepisów drogowych. Rząd według informacji “Faktu" chce zmienić przepisy i mandatami karać właścicieli aut.To dlatego, że ściąganie mandatów z fotoradarów jest często trudne, kiedy trzeba zidentyfikować kierowcę. W poprzednim roku ze względu na to nie udało się ściągnąć aż ok. 40 proc. mandatów.
W myśl przygotowywanych przepisów po nałożeniu mandatu właściciel samochodu będzie miał trzy opcje:
przyznać się, że popełnił wykroczenie;
skutecznie wskazać sprawcę (jeśli nie będzie w stanie tego zrobić, ale przyjmie mandat, uniknie punktów karnych);
nie podejmować korespondencji z inspekcją transportu drogowego (zostanie wówczas natychmiast ukarany).
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
