
Tygodniowy urlop dla pary w pierwszym tygodniu lipca nad polskim morzem to od 5 do nawet 8 tysięcy złotych. Za ten sam okres w Grecji oferty w hotelach o podobnym standardzie rozpoczynają się już od 3 tysięcy złotych. Atrakcyjniejsze cenowo okazje znajdziemy też w Chorwacji. Mimo to, o miejsce noclegowe nad Bałtykiem jest już coraz trudniej.
REKLAMA
Wakacyjna drożyzna
Po długim zamknięciu ludzie rwą się do wyjazdów na wypoczynek, a wydrenowana finansowo branża hotelowa i gastronomiczna chce zacząć znowu zarabiać. Przedsiębiorcy liczą na spragnionych normalności turystów, którzy są w stanie zapłacić więcej za zwykłe wakacje. I windują ceny.– Wakacje w Polsce są bardzo drogie. W tym roku widzimy jednak, że popyt na taki wypoczynek jest większy niż podaż – mówi w rozmowie z money.pl Kazimierz Waluch, ekspert od branży turystycznej.
Czytaj także: Przyczyną tego zjawiska ma być m.in. to, że Polacy obawiają się dalszych podróży podczas tego sezonu.
“Owszem, można znaleźć tańsze destynacje za granicą, jednak ludzie obawiają się kontroli, testów, badań, tłumaczenia testów na angielski. Ostatecznie wolą dopłacić ten tysiąc złotych i mieć spokój”.
Jak podkreśla, właściciele obiektów muszą się odkuć po stratach związanych z lockdownami i zwyczajnie podnoszą ceny. Swoje robi też inflacja, która dotyka niemal wszystkich sektorów gospodarki.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
