Ulga dla klasy średniej obejmie więcej osób, niż pierwotnie planowano. Jak poinformował wicepremier Jarosław Gowin, przyjęta została propozycja, aby większych podatków nie musiały płacić osoby zarabiające do 13 tys. zł miesięcznie. Jest tylko jeden warunek.
Największe emocje w dyskusjach o Polskim Ładzie zdecydowanie budzą kwestie podatkowo-składkowe. W ramach zapowiedzianej niedawno reformy wprowadzone mają zostać takie zmiany, jak m.in.: podwyższenie kwoty wolnej od podatku, likwidacja możliwości odliczenia składki zdrowotnej, wprowadzenie proporcjonalnej składki zdrowotnej dla działalności gospodarczej czy ulga podatkowa dla klasy średniej.
W ramach ostatniego punktu rząd chce wprowadzić specjalny algorytm, który obliczy wysokość odpisu, czyli ulgi podatkowej. Ma to złagodzić skutki zniesienia możliwości odliczania od podatku składki zdrowotnej.
Kogo obejmie ulga dla klasy średniej?
O szczegółach prac nad ulgą dla klasy średniej mówił w Polsat News wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin.
– To, na co umówiliśmy się z naszymi partnerami z Prawa i Sprawiedliwości, to jest propozycja Porozumienia, aby – jeżeli chodzi o osoby zatrudnione na umowę o pracę – ci, którzy zarabiają do 13 tys. zł, nie płacili ani złotówki podatku więcej – powiedział Gowin.
Równocześnie wicepremier przyznał, że osoby zamożniejsze będą musiały zapłacić wyższe podatki: – Powinniśmy się w większym stopniu składać na służbę zdrowia, bo wiadomo, po czasach pandemii czy w trakcie pandemii, że zwiększenie nakładów jest niezbędne – stwierdził.
Problem z ulgą dla klasy średniej
Wcześniej deklarowano, że dzięki nowej uldze osoby zarabiające między 6-11 tys. brutto miesięcznie przy umowie o pracę nie stracą na zmianach podatkowych ani złotówki. Problem polega jednak na tym, że rozwiązanie, zamiast ułatwiać życie, może być po prostu kolejną komplikacją dla podatników.
Bez ulgi z powodu braku możliwości odliczenia składki zdrowotnej na reformie straciliby pewną kwotę wszyscy zarabiający powyżej ok. 6 tys. brutto miesięcznie. Tak właśnie jest w przypadku działalności gospodarczej, gdzie dodatkowe stosunkowo niewielkie obciążenie ma zmniejszyć różnice pomiędzy opodatkowaniem umowy o pracę, a działalności gospodarczej.
To znowu ma zmniejszyć zjawisko fikcyjnego samozatrudnienia. Naprawdę duże zmiany w obciążeniu przy działalności gospodarczej zaczynają się także właśnie w powyżej 11 tys. zł miesięcznie brutto dochodu.
Niektórzy eksperci mają jednak duże wątpliwości co do tego, czy forma ulgi podatkowej dla klasy średniej jest właściwa – dodatkowa “łatka" jest bowiem kolejną komplikacją.
– Nie wiemy, jaki przybierze ona ostateczny kształt. Najpierw Jarosław Gowin mówił o wyższych kosztach uzyskania przychodu, teraz słyszymy, że będzie to raczej ulga w formie odliczenia podatkowego według pewnego algorytmu, który będzie zautomatyzowany – mówiła niedawno Business Insiderowi Małgorzata Samborska, doradczyni w Grant Thornton.