Ci którzy zarabiają tyle, że zdaniem rządu muszą solidarnie dołożyć się do Polskiego Ładu, w Niemczech byliby uznani za biedaków. W internecie pojawił się oficjalny kalkulator Polskiego Ładu. Dziennikarze postanowili sprawdzić narzędzie i nieco się zawiedli. Kreatywna księgowość robi wrażenie.
W ramach programu Polski Ład Prawo i Sprawiedliwość zamierza zgłosić 10 ustaw w 100 dni. W przygotowaniu na wiele zmian prawnych na oficjalnych stronach rządu ruszył kalkulator Polskiego Ładu, który postanowili sprawdzić dziennikarze serwisu Business Insider.
– Płaca minimalna w Niemczech wynosi od 2021 roku w przeliczeniu na złotego wynosi 5 450 zł netto. W Polsce rząd chce teraz podatki podwyższyć dla wszystkich, którzy zarabiają więcej od tej kwoty. I sugeruje, że takie osoby powinny się podzielić z biedniejszymi – wskazuje BI.
Oficjalny kalkulator rządu na stronie podatki.gov.pl wydaje się też nader optymistyczny. Wskazuje bowiem, że tracić zaczynają ci, którzy zarabiają 12,8 tys. zł brutto. Prywatny kalkulator wynagrodzenia.pl utrzymuje, że straty na Nowym Ładzie zaczynają się już od pensji 8 tys. zł brutto, czyli przy 5,73 tys. zł netto. To zaledwie o 280 zł więcej od niemieckiej płacy minimalnej.
Jak wskazują dziennikarze, na rządowym twitterze podano zestaw wyliczeń, mówiących o korzyściach z Polskiego Ładu dla różnych "zestawień" podatników. Z wyliczeń wynika, że rodzice zarabiający sporo, bo łącznie 23 tys. zł brutto (8+15 tys. zł) zyskają rocznie 2 691 zł rocznie.
Problem w tym, że także i tu rząd liczy zmiany z niepohamowanym optymizmem. Dla 8 tys. zł zarobku Polski Ład jest jeszcze w miarę neutralny. Mocno uprzykrzy jednak życie osobie zarabiającej 15 tys. zł, bo ta zapłaci więcej o 2,3 tys. zł.
Planowany mechanizm wspólnego rozliczenia małżonków pozwoli zniwelować tą dodatkową kwotę. Nie można tu więc mówić o "zysku", ale o "braku strat". A, i kolejna kwestia – jeśli pozostajecie w związku bez ślubu, to państwu będziecie musieli oddać więcej pieniędzy, niż pary "po słowie".
Polski Ład uderzy w najbiedniejszych?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, polski rząd powoli zjada własny ogon. Wiele wskazuje na to, że przez kolejne ulgi będzie musiał wprowadzać następne, a to koło może nie mieć hamulców. Okazuje się, że teraz trzeba będzie wymyślić ulgę dla "mikrodochodów".
Eksperci nie mają wątpliwości. Rząd wprowadzając Polski Ład, nieoczekiwanie uderza w osoby, które zarabiały w ciągu roku kilka tysięcy złotych i jak dotąd nie płaciły żadnych podatków – donosi Business Insider.
Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR w rozmowie z portalem zauważa, że rząd wprowadzając Polski Ład, uderza bezpośrednio w swój elektorat. – Autorzy zapomnieli o grupie podatników, którzy dysponują doraźnymi, niewielkim dochodami. Dzisiaj takie osoby w ogóle nie płaciły ani podatku, ani NFZ, bo korzystały z ulgi zapisanej w art. 83 ust. 1 w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej – mówi ekspert.
– Zgodnie z tą ulgą składka na NFZ nie może być mniejsza niż zaliczka na PIT. Dla tych osób nawet w dzisiejszym stanie prawnym PIT wynosił zero, czyli NFZ też wynosił zero. A ta ulga w nowym ładzie jest likwidowana. Teraz podatnicy z drobnymi dochodami zapłacą 9 proc. nowego podatku, a więc stracą – kontynuuje Dudek.
Ekspert przewiduje, że po uldze dla klasy średniej i uldze dla samozatrudnionych pojawi się następna ulga. – Wkrótce usłyszymy o kolejnej uldze, tym razem dla "mikrodochodów".