John McAfee
John McAfee to twórca pierwszego antywirusa. Fot: Gage Skidmore/Flickr

Ta wiadomość obiegła świat z prędkością błyskawicy. 75-letni, ekscentryczny miliarder John McAfee został znaleziony martwy w celi w Barcelonie, chwilę po tym, gdy sąd zdecydował o jego ekstradycji do USA. Oficjalna wersja głosi, że popełnił samobójstwo. Jednak internauci są przekonani, że “zostało mu ono popełnione”.

REKLAMA

“Nie popełniłem samobójstwa”

Jeśli popełniłem samobójstwo, to wiedzcie, że go nie popełniłem” - pisał na swoim Twitterze w 2019 roku John McAfee. Po jego tajemniczej śmierci w hiszpańskim areszcie, tweet został odkopany przez internautów. Wielu z nich uważa, że to jednoznaczny dowód na to, że ktoś "pomógł" miliarderowi w odejściu.
W sprawie śmierci McAfee'go swoje wątpliwości wyrażają członkowie ruchu QAnon. Ci sami, którzy dokonali “ataku na Kapitol” w dniu, w którym obie izby Kongresu miały potwierdzić zwycięstwo Joe Bidena w wyborach z listopada 2020 roku. Jak donosi Independent, kilku czołowych influencerów ruchu udostępniło w środę po południu posty zawierające słowo “samobójstwo” w cudzysłowie.
Podobna teoria była przez nich głoszona również W 2019, po samobójstwie Jeffreya Epsteina, finansisty oskarżanego o handel i wykorzystywanie nieletnich. Viralem stał się wtedy mem głoszący, że “Epstein się nie zabił”.
W przypadku śmierci McAfee'go, wyobraźnię zwolenników teorii QAnon do czerwoności rozpala post, który pojawił się na Instagramie miliardera w niecałe pół godziny po tym, gdy anglojęzyczne serwisy informacyjne zaczęły informować o jego śmierci. Według wielu, wielka czarna litera “Q” na białym tle - to nawiązanie właśnie do QAnon.
Ruch QAnon to skrajnie prawicowa grupa wyznawców teorii spiskowych. Jej członkowie są przekonani, że były prezydent USA Donald Trump próbował obalić deep state (“głębokie państwo”) - grupę kanibalistycznych, czczących szatana demokratycznych handlarzy ludźmi- pedofilów.

Śmierć Johna McAfee

John McAfee został aresztowany w październiku, w Hiszpanii - na lotnisku w Barcelonie. Groził mu potencjalny wyrok ponad dwóch dekad więzienia, gdyby został skazany w USA w związku z zarzutami podatkowymi. Jego śmierć nastąpiła kilka godzin po tym, jak hiszpański Sąd Najwyższy orzekł o ekstradycji do USA.
Tydzień przed śmiercią, miliarder opublikował na swoim koncie tweeta, w którym wyznał, że jego przyjaciele się od niego odwrócili, w obawie przed tym, że będą z nim skojarzeni. Była to ostatnia wiadomość przed jego śmiercią.
Rząd USA wierzy, że ukryłem krypto” – napisał McAfee 16 czerwca. "Chciałbym, żeby tak było. Ale tak naprawdę wszystko zostało przepuszczone przez wiele rąk członków Team McAfee. Wszystko, co miałem, zostało przejęte. Moi przyjaciele wyparowali. Nie mam nic. Jednak niczego nie żałuję.”

John McAfee

John McAfee wiódł zwariowany i kontrowersyjny żywot. W latach 80. stworzył pierwszy komercyjny program antywirusowym. Programista porzucił firmę w połowie lat 90., by poświęcić się innym biznesom. Jego życie było pełne ekscesów i skandali.
Czytaj także:
Przez kilka lat mieszkał w Belize, gdzie wiódł bardzo specyficzny tryb życia, otaczając się wianuszkiem kobiet i uzbrojonymi mężczyznami. W dokumencie „Gringo: The Dangerous Life of John McAfee” pokazywano, jak grupowo patrolowali ulice, w obawie przed zamachem na jego życie czy porwaniem.
Samozwańczy szeryf Belize wprowadził coś na kształt godziny policyjnej. Później, przez podejrzenie o zamordowanie swojego sąsiada Grega Faulla, McAfee przeprowadził się do Gwatemali. Opuścił ją w 2013 roku i ponownie zamieszkał w Stanach Zjednoczonych.
Dał się również poznać jako dwukrotny kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych w prawyborach amerykańskiej Partii Libertariańskiej. Swoją drugą kampanię musiał prowadzić na wygnaniu, ponieważ został oskarżony o używanie kryptowalut w działaniach przestępczych przeciwko rządowi USA.