Pańskie oko konia tuczy. Jak się okazuje kolejne "gospodarskie wizyty" premiera Mateusza Morawieckiego przekładają się na realny zysk dla wizytowanych firm. Po niedawnych odwiedzinach polityka w centrum dystrybucyjnym Dino akcje firmy wystrzeliły w górę.
Kurs akcji Dino Polska znalazł się na szczycie w poniedziałek, rosnąc o ponad 4 proc. do nawet 339 zł. To najwyżej w historii. Wartość rynkowa spółki, która rzuca rękawicę sieci Biedronka, wzrosła tym samym do 33,2 mld zł. Daje to piąte miejsce na rynku przed PKN Orlen, który akurat traci na wartości – pisze Business Insider.
4-proc. Skok w jedne dzień jest znaczący. Co ciekawe, spółka nie podawała też w ostatnich dniach żadnych kluczowych informacji. Ostatni znaczący komunikat pokazał się w połowie lipca, a wyniki półroczne spółka ogłasza dopiero 20 sierpnia.
Nic straconego, bo z wizytą do nowego centrum dystrybucyjnego Dino w Sieroniowicach wpadł premier Mateusz Morawiecki. Fotosesja, zapewne krótkie przemówienie i przyjazd całej obstawy mógł wystarczyć, by zareagowała giełda.
- To polska, bardzo dynamicznie rozwijająca się firma z obszaru handlu detalicznego, którą chyba zna każdy Polak (…). To przedsiębiorstwo musi walczyć o swoje miejsce na rynku z potentatami z całego świata, z wielkimi międzynarodowymi korporacjami. I przebija się coraz mocniej - chwalił spółkę premier.
Jak wskazuje BI, nie jest pewne, czy inwestorzy Dino zareagowali tylko na premiera, czy optymistycznie przygotowują się do raportu półrocznego. Jak wskazuje serwis, wcześniej "wizyty gospodarskie" prezydenta Andrzeja Dudy także przynosiły firmom zyski.
W lutym głowa państwa wizytowała zakłady Celon Pharma. W dniu wycieczki kurs akcji spółki niespodziewanie wystrzelił o 7 proc. lecz wzrost się nie utrzymał. Podobne wzrosty dotyczyły spółki ML System, która w tydzień po wizycie prezydenta była droższa już o 13,9 proc.
Czy w Polsce są warunki dla biznesu?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, premier Morawiecki zaręcza, że Polska ma "bardzo dobre warunki" do prowadzenia biznesu. Choć wymieniać można parę optymistycznych wskaźników ekonomicznych, to eksperci są zgodni – jest dokładnie odwrotnie.
Podczas spotkania z przedsiębiorcami w Hiszpanii szef rządu przekonywał, że "warunki zewnętrzne i wewnętrzne dla prowadzenia biznesu w Polsce są bardzo dobre".
Wskazywać na to mają liczne statystyki makroekonomiczne, notujące przed pandemią mocny wzrost PKB, niską inflację, rosnący udział eksportu w PKB czy rosnące wynagrodzenia i rynek pracy.
Wypowiedź ta została jednak szeroko podjęta przez media, ponieważ rzeczywistość rządu kolejny raz zdaje się z lekka odbiegać do rzeczywistości, w jakiej żyją na co dzień obywatele naszego kraju. Eksperci ekonomiczni są zgodni, że Polska wcale nie jest rajem dla przedsiębiorców.
Potwierdzają to chociażby statystyki z rankingu Banku Światowego Doing Business 2020. W zestawieniu zajęliśmy dopiero 40. pozycję. W porównaniu z 2019 r. spadliśmy więc aż o 7 miejsc. Obecnie znajdujemy się zaś o dobrych 17 lokat niżej, niż jeszcze w 2017 r.
W najnowszym zestawieniu bardzo słabo wypadliśmy m.in. w aspekcie łatwości otwierania biznesu. Dlaczego tak jest? Otóż dobre wskaźniki na nic się nie zdadzą, jeśli zapisy prawne uprzykrzają życie przedsiębiorczym obywatelom.