Larry Silverstein wkroczył w 10 dekadę swojego życia (90 lat), jednak przez cały czas pozostaje w formie. Codziennie rano przepływa 20 długości basenu i nieodmiennie, od 20 lat, kontynuuje projekt odbudowania World Trade Center.
Larry Silverstein przez wielu jest postrzegany jako symbol amerykańskiego uporu i biznesowej determinacji. Miliarder inwestujący w nieruchomości 24 lipca 2001 r. dokonał zakupu World Trade Center za kwotę 3,2 mld dol. Do transakcji doszło zaledwie kilka tygodni przed zamachami, które do reszty zniszczyły obydwa budynki. Mimo to, Silversteinowi udało się zajść tak daleko - podkreśla Business Insider.
Nowy, odbudowany kompleks WTC ma docelowo składać z 7 budynków. Budowa największego z nich - 1 World Trade Center została ukończona w 2014 roku. Mierzy symboliczne 541 metrów (1776 stóp – 4 lipca 1776 r. ogłoszono amerykańską Deklarację Niepodległości) i jest najwyższym budynkiem w USA .
Aby domknąć projekt, do oddania został jeszcze 2 World Trade Center - wysoki na blisko 400 m wieżowiec o powierzchni ponad 270 tys. mkw. Larry Silverstein szacuje, że koszt postawienia wieży wyniesie 4 mld dol. Nie będzie jednak rozpoczynał prac, dopóki nie uda się zawrzeć dużej umowy na wynajem, uzasadniającej kontynuację inwestycji.
Plany 90-letniego wizjonera pokrzyżowała jednak mocno pandemia, a co za tym idzie - kryzys na rynku najmu biur. Przez coraz większą popularność pracy zdalnej, wiele firm przestaje być zainteresowanych kosztownym wynajemem dużych powierzchni biurowych. Larry Silverstein patrzy jednak w przyszłość z optymizmem.
– Teraz wszyscy mówią, że biurowce nie będą potrzebne. Ten pesymizm jest dla mnie śmieszny. Ja sam w to nie wierzę – przekonuje.
Jak czytamy w portalu, 2 World Trade Center nie jest jedynym budynkiem, który ma dopiero powstać. Silverstein Properties, wraz z firmą zajmującą się nieruchomościami Brookfield wygrało przetarg na postawienie 5 World Trade Center, wysokiego na ponad 270 m wieżowca, który ma stanąć w południowej części kompleksu.
Obchody 20 rocznicy zamachu na WTC
Jak pisze nowojorska korespondentka NaTemat - Aneta Radziejowska, dwudziesta rocznica zamachu na World Trade Center miała być obchodzona z rozmachem. Została jednak okrojona do minimum. Na główne uroczystości nie zaproszono nawet biorących udział w akcjach ratowniczych policjantów i strażaków, jedynie rodziny ofiar.
W tym roku, jak zwykle, już tydzień wcześniej, komisarz miasta zapewnił, że nie ma żadnego zagrożenia, nie zaobserwowano nic, co może świadczyć o przygotowaniach do zamachu terrorystycznego, ale oczywiście ochrona zostanie na wszelki wypadek wzmocniona, a na ulice wyjdą oddziały zmilitaryzowanej policji. Sygnał, że po 20 latach jest w ludziach ciągle strach.