
Rolnicy budzą się i mają beczki z chemikaliami na polach. Od pół roku w woj. kujawsko-pomorskim ktoś podrzuca odpady lakiernicze do lasów i na prywatne działki. W wykryciu sprawcy nie pomogło nawet 50 tysięcy nagrody za jego wskazanie.
REKLAMA
Beczki z toksynami
Niebieskie pojemniki z chemicznymi odpadami pojawiają się na terenie woj. kujawsko-pomorskiego od kilku miesięcy. Przykrą niespodziankę na swoich polach znaleźli rolnicy m.in. z Łabiszyna, Łochowa (gm. Białe Błota), Zamościa i Buszkowa (gm. Szubin). Część śmieci wylądowała również w okolicach Bydgoszczy.– Typ odpadów we wszystkich przypadkach jest podobny – mówi w portalu czasswiecia.pl bryg. Michał Śniegowski, dowódca Grupy Rozpoznania Chemicznego z Torunia.
To głównie popłuczyny lakiernicze. Dopóki ktoś nie zacznie przy beczkach manipulować, nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia. Przy wysokiej temperaturze i sprzyjających warunkach mogłoby dojść do groźnego pożaru
Zmiana modus operandi
Jak tłumaczy ekspert, mafia śmieciowa działa w naszym kraju od dłuższego czasu.– Wcześniej wynajmowali place lub magazyny, na których składowali śmieci. Po tym, jak sąsiedzi zrobili się bardziej czujni, popularne stało się podrzucanie odpadów na prywatne tereny. Nawet mojemu koledze - strażakowi, podrzucono śmieci. Obudził się rano i zobaczył na polu stertę plastików – mówi.
Nad namierzeniem sprawców od kilku miesięcy pracują śledczy. Osób odpowiedzialnych za podrzucone odpady szukają też Lasy Państwowe, które wyznaczyły 50 tys. zł nagrody za ich wskazanie.
Samorządy pozostawione same sobie
Jak alarmowało w 2020 roku biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, samorządy nie mogą liczyć na pomoc finansową Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w usuwaniu nielegalnych składowisk odpadów. W efekcie na długo pozostają one zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia okolicznych mieszkańców.Przepisy przewidują co prawda mechanizmy neutralizacji takiego zagrożenia, jednak problemem pozostaje finansowanie.
Gdy nie ma możliwości ustalenia właściciela odpadów, odpowiedzialność za ich usunięcie spada na gminy. Tymczasem w przypadku odpadów niebezpiecznych taka operacja może kosztować setki tysięcy a nawet miliony złotych. To w większości przypadków przekracza możliwości finansowe gmin.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl
